Obie drużyny postanowiły czekać aż przeciwnicy pójdą do przodu i będzie ich można skutecznie skontrować. Ta taktyka sprawiła, że gra toczyła się w środku pola, a tylko nieliczni zawodnicy odwiedzali połowę przeciwnika. Mniej konsekwentni w tym defensywnym czarowaniu byli Wenezuelczycy. Zdobyli nawet gola ze strzału Vizcarrondo, ale sędzia go nie uznał.
"Mistrzowie remisów" Paragwajczycy (wcześniej 0:0 z Ekwadorem, 3:3 z Wenezuelą, 2:2 z Brazylią i jeszcze raz z Brazylią 0:0) awansowali do finału Copa America bez choćby jednej wygranej w regulaminowym czasie gry.
Decydujące o finalowym awansie "11" strzelano w nerwowej atmosferze, bo sędzia usunął z boiska trenera Paragwaju Gerardo Martino, a także jego asystenta. Mimo to "Guarani" trafiali bez pudła i wygrali 5:3.
W niedzielę w finale Paragwaj zmierzy się z Urugwajem. Faworytami będą "Urusi".