Dariusz Szpakowski mógł stracić głos! Lekarze odsunęli tchawicę, żeby zoperować mu kręgosłup ZDJĘCIA

2010-12-23 13:00

Dariusz Szpakowski (59 l.) mógł stracić głos. Znany komentator sportowy musiał poddać się skomplikowanej operacji kręgosłupa. Istniało ryzyko uszkodzenia nerwów krtani. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.

- Już po problemach, ale emocje były ogromne. Chodziło przecież o głos, czyli moje narzędzie pracy - opowiada "Super Expressowi" dziennikarz Telewizji Polskiej.

Problemy Szpakowskiego zaczęły się dawno temu, od poważnego wypadku samochodowego.

- Uszkodziłem kręgosłup, a konkretnie powierzchnie międzykręgowe, czyli dyski w odcinku szyjnym - wyjaśnia popularny "Szpak". - Efekt był taki, że z czasem pojawił się coraz mocniejszy ucisk na nerw, który pogłębił się do tego stopnia, że zacząłem mieć niedowład lewej ręki.

Patrz też: Byłem komentatorem sportowym

Komentator usłyszał od lekarzy, że konieczna jest operacja.

- Powiedzieli, że jeśli będę zwlekać, to tylko na własną odpowiedzialność, bo nerw może zupełnie obumrzeć. Uprzedzili mnie przy tym o jednej ważnej rzeczy. O tym, że operacja polega na tym, że do kręgów dochodzi się od strony przełyku. Trzeba odsunąć krtań, tchawicę i cały przełyk, a skomplikowany zabieg wiąże się z ryzykiem uszkodzenia nerwów krtani i całkowitej utraty głosu - dodaje pan Dariusz. - Stres był duży, ale oddałem się w świetne ręce. Nazwisko Górski to synonim sukcesów w naszym kraju, a mnie operował doktor Rafał Górski - wybitny specjalista.

Zabieg przeprowadzono w piątek (17 grudnia) na oddziale neurochirurgii w Szpitalu Bródnowskim w Warszawie. Operacja trwała 2,5 godziny. W miejsce uszkodzonych dysków wstawiono dwa implanty.

- Największe emocje były zaraz po przebudzenia z narkozy - opowiada Szpakowski. - Usłyszałem głos doktora Górskiego. "Panie Darku! Panie Darku!" - wołał do mnie, a ja nie wiedziałem, czy mam się odezwać, czy mam szeptać. Bałem się sprawdzić, czy wciąż mam głos. W końcu się odważyłem i mogłem odetchnąć. Głosu nie straciłem. Korzystając z okazji, chciałbym serdecznie podziękować całemu wspaniałemu zespołowi lekarzy i pielęgniarzy, którym dowodzi profesor Mirosław Ząbek. A szczególne doktorowi Górskiemu, którego złote ręce sprawiły, że operacja się udała - podkreśla Szpakowski.

Najnowsze