Do tej pory futbol amerykański w polskim wydaniu nie przynosił radości kibicom. Przed 2016 rokiem polskie drużyny nie odniosły żadnego zwycięstwa w europejskich pucharach. W 2008 roku Danube Dragons z Austrii zmietli z boiska The Crew Wrocław, wygrywając aż 84:0. Osiem lat później wrocławianie, już z przydomkiem "Panthers", we wspaniały sposób zrewanżowali się Austriakom, w półfinale pokonując ich 49:43.
Niedzielny finał z Milano Seamen gospodarze rozpoczęli z ogromną ambicją i szybko uzyskali przewagę. I choć goście z Włoch nie odpuszczali do końca, to nie zdołali dogonić szybkich Panter. Skończyło się 40:37 i okazały puchar pozostał we Wrocławiu.
- Jestem szczęśliwy. To dla nas niewiarygodna sprawa. Niemożliwe stało się możliwe. Wszyscy podeszli do tego meczu z wielką ambicją, każdy walczył na sto procent - powiedział na antenie Polsatu Sport News jeden z bohaterów meczu, kopacz Dawid Pańczyszyn (26 l.).
MVP (najbardziej wartościowy zawodnik) defensywy został Kamil Ruta, a MVP Final Four - EJ Steven White. Obaj to gracze Panter.
