Stilon Gorzów nie może zaliczyć początku sezonu do udanych. Zespół grający w III lidze do tej pory rozegrał już sześć spotkań, jednak w żadnym z nich nie udało się zdobyć kompletu punktów. Podopieczni Marcina Węglewskiego najlepsze wyniki zanotowali z drużynami Karkonosze Jelenia Góra oraz MKS Kluczbork, w obu przypadkach padł bezbramkowy remis. W pozostałych starciach doznali porażek, w tym z Lechią Zielona Góra i Rakowem Częstochowa II były one najbardziej dotkliwe 4:1 oraz 5:0. W ostatnim pojedynku z Cariną Gubin na tablicy wyników widniał rezultat 0:0, jednak w 85. minucie stracili bramkę, co pogrzebało szansę na remis.
Skandaliczne zachowanie po meczu w III lidze! Wiceprezes został pobity, a jego córka trafiła do szpitala
Kolejna porażka rozwścieczyła kibiców Stilonu. Po golu na wagę zwycięstwa dla gości z "młyna" padło wiele obelg w kierunku piłkarzy, jednak sytuacja, która wydarzyła się po meczu przekroczyła wszelkie granice. Do trybun po końcowym gwizdku podszedł trener oraz wiceprezes ds. spraw kontaktów z kibicami - Marcin Słomiński. W gazecie lubuskiej można przeczytać, co wtedy się wydarzyło. - Ze zwieszonymi głowami podeszli do tego sektora. Rynsztok popłynął na całego. W pewnym momencie kilku fanów przeskoczyło ogrodzenie i jeden z nich znokautował ciosem w głowę Słomińskiego. Wiceprezes padł na murawę, jak długi i nie dawał oznak życia - można przeczytać.
Wiceprezesem zajęły się służby medyczne, a kibiców przepędziły służby medyczne. Aby tego było mało na przeciwległej trybunie jeden z kibiców dostał ataku padaczki. Ratownicy byli bardzo potrzebni na stadionie, gdzie po chwili pojawiła się karetka. Po całym zajściu głos zabrał prezes dla portalu "gorzowianin.com" - Krzysztof Olechnowicz. - Jest to skandaliczna sytuacja, która w ogóle nie powinna mieć miejsca. Takie zachowanie kibiców jest niedopuszczalne. Wiceprezes Mariusz Słomiński został przebadany przez ratownika medycznego, na szczęście nie było konieczności przetransportowania go do szpitala - przekazał.
Po sytuacji do szpitala trafiła córka Słomińskiego. Jak infomuje "Gazeta Lubuska", "zdenerwowaną całym zajściem córkę wiceprezesa Słomińskiego karetka pogotowia zabrała z domu do szpitala".