Karol Bielecki wraca do treningów

2010-07-16 4:15

Gdy 11 czerwca stracił wzrok w lewym oku, myślał o zakończeniu kariery. Kilka dni później mówił już, że może za rok wróci do sportu. A dziś? Właśnie dziś, niewiele ponad miesiąc po koszmarnej kontuzji, Karol Bielecki będzie trenował z zespołem!

Potężnie zbudowany reprezentant Polski nabawił się urazu w meczu towarzyskim z Chorwacją. W przypadkowym starciu rywal trafił go palcem w oko. Nie pomogła błyskawiczna pomoc polskich lekarzy ani kolejne operacje przeprowadzane już w Niemczech. Stało się jasne, że Karol będzie widział tylko na jedno oko. Wtedy nikt chyba nie wierzył, że wróci do gry. Ale Bielecki to prawdziwy twardziel. Zamelduje się na dzisiejszej, pierwszej po letniej przerwie zbiórce szczypiornistów Rhein Neckar Loewen.

- Pierwszy weekend to będą głównie badania, testy siłowe i wytrzymałościowe. Pierwszy poważny egzamin czeka mnie w poniedziałek, kiedy zaczniemy trening taktyczny z piłkami - mówi "Super Expressowi" Karol Bielecki (28 l.). - Na razie nie mogę za wiele powiedzieć, wszystko okaże się w praktyce. Wprawdzie jestem optymistą, bo rehabilitacja przebiega dobrze i sprawnie, sporo rzeczy przychodzi mi względnie łatwo, ale jednocześnie przygotowuję się na każdy scenariusz - przyznaje lewy rozgrywający "Lwów".

W ramach przygotowań do nowego sezonu czołowy klub Bundesligi będzie nie tylko trenował. Zaplanowano też serię spotkań towarzyskich. Pierwsze już w czwartek 22 lipca.

- Jeżeli wcześniej, podczas treningów z piłkami, będę dawał radę, to właśnie ten mecz będzie moim najważniejszym testem. Przekonam się na własnej skórze, czy jestem w stanie grać. Udział w meczu da mi ostateczną odpowiedź, czy będę w stanie wrócić do gry na wysokim poziomie - tłumaczy reprezentant Polski.

Gdy Bielecki dochodzi do zdrowia i formy pod okiem niemieckich lekarzy i rehabilitantów, jego koledzy z reprezentacji Polski przygotowują się do sobotniego towarzyskiego meczu z Niemcami.

- Jeśli czas mi pozwoli, to na pewno będę chciał ten mecz obejrzeć i kibicować chłopakom - kończy Bielecki.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze