Marcin Wasilewski: Dobrze znów mieć Orła!

2011-11-24 14:02

Marcin Wasilewski (31 l.), jeden z najbardziej charyzmatycznych piłkarzy reprezentacji, bardzo się cieszy, że PZPN wycofał się z absurdalnej decyzji o usunięciu godła ze strojów kadry. "Wasyl" jest w świetnej formie, gra w kadrze i w klubie, ale humor psuła mu właśnie afera orzełkowa.

- Jak oceniasz decyzję PZPN, który wreszcie posłuchał głosu oburzonych kibiców oraz mediów i przywrócił Orła na koszulki reprezentacji?
Marcin Wasilewski: - To jedyna mądra decyzja, jaką można było podjąć. Jestem szczęśliwy, że znów będziemy grali z orzełkiem, bo dla piłkarza to coś wyjątkowego. Od piętnastego roku życia grałem w reprezentacjach Polski różnych kategorii wiekowych i orzełek zawsze był ze mną. Decyzja o jego usunięciu była dla mnie wielkim zaskoczeniem. Godło narodowe to coś, z czego powinniśmy być dumni, powinniśmy się z nim obnosić, a nie zdejmować go z koszulek! Logo PZPN jest fajne, ale nie powinno zastąpić orzełka.

- Gdyby nie wielka kampania w obronie godła, PZPN by go nie przywrócił...
- Ostatnie mecze były dla nas bardzo trudne. Byliśmy w centrum zamieszania, a przecież nie mieliśmy na to żadnego wpływu. Zadawano nam dziesiątki pytań na ten temat, a to nie my powinniśmy się tłumaczyć. Na szczęście zamieszanie mija, orzełek wraca. Jest dobrze!

- A nie kusiło was przed meczem z Węgrami, aby naszyć sobie orzełka, zrobić taką demonstrację?
- Nawet gdybyśmy prowadzili między sobą takie rozmowy, to nie opowiadałbym o tym w prasie.

- Mało brakowało, a koszulka z orzełkiem byłaby tylko wspomnieniem. Ile masz takich w domu?
- No właśnie, żadnej! Zagrałem kilkadziesiąt meczów dla Polski, ale nie mam żadnej koszulki na pamiątkę. Albo rozdawałem je znajomym, albo wymieniałem się z rywalami. I gdyby orzełek nie wrócił, to nie miałbym już szansy żadnej sobie odłożyć.

- Dwa słowa o Anderlechcie. W ostatniej kolejce strzeliłeś pięknego gola z wolnego, masz pewne miejsce w składzie, a twój zespół jest liderem. Czyli wszystko znakomicie...
- Tak. I muszę zaznaczyć, że duże znaczenie miał tu mój powrót do reprezentacji. To dało mi wielkiego kopa, dodatkową adrenalinę. Jestem w dobrej formie, a klubowi idzie dobrze i w lidze, i w Lidze Europejskiej, gdzie już zapewniliśmy sobie awans.

- Awans zapewniła sobie też Legia Warszawa. Chciałbyś na nią trafić?
- Byłby ciekawy mecz, ale... Legia jest ostatnio w tak dobrej formie, że chyba lepiej byłoby jej uniknąć.

- Przed sezonem wydawało się, że więcej będzie grał twój konkurent, Denis Odoi. Tymczasem na dobre posadziłeś go na ławce...
- Anderlecht zapłacił za niego duże pieniądze, więc wiadomo było, że na początku dostanie "fory". Szybko pokazałem jednak, że Anderlecht wciąż może na mnie liczyć. W efekcie Odoi jest rezerwowym, a ja gram i czasem nawet coś strzelę. I niech tak pozostanie...

Najnowsze