Marek Żochowski: Spasibo, Soczi

2014-02-25 12:09

Igrzyska, igrzyska i po igrzyskach. Ci, którzy tam byli, są zachwyceni. Ci, których nie było - krytykują. Czyli normalka. Ja byłem przez trzy tygodnie i oznajmiam: tak dobrze zorganizowanych zawodów, przygotowanych z równym rozmachem, podczas których nawet przez chwilę nie można się było poczuć zagrożonym, nie było od lat. Wiem, bo parę igrzysk widziałem z bliska.

Tymczasem wielu z góry postawiło na Soczi krzyżyk, twierdząc, że ani chybił będą tam wybuchać nie ognie sztuczne, tylko bomby. Kiedy okazało się, że bezpieczeństwo stoi na profesjonalnym poziomie, zaczęto szukać dziur w całym. A to w hotelach nie ma wieszaków, a to pokoje za ciasne, a to woda wybija z rury. Rzeczywiście, dramat.

Można było odnieść wrażenie, że Rosjanie są krytykowani, zanim jeszcze cokolwiek zrobią. Tymczasem metodycznie rozwiązali zwyczajowe bolączki tak gigantycznej imprezy. Zapewnili skuteczny transport, zabezpieczyli obiekty w sposób modelowy, wybudowali wszystkie areny praktycznie od nowa. I zrobili imprezę radosną, pełną emocji sportowych i zapadającą w pamięć. Mnie zapadnie na pewno, nie tylko ze względu na niespotykane sukcesy biało-czerwonych. Spasibo, Soczi.

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze