Na szczęście dobrze się ma sport na plaży. Kiedyś polegał na prężeniu muskułów przez ratowników, dziś na piasku gra się w siatkówkę, piłkę nożną i ręczną, teqball. Na gdańskiej plaży w Brzeżnie as szczypiorniaka Artur Siódmiak organizuje zabawę wszystkim, którym piach w tańcu nie przeszkadza. Na turnieju siatkarek siedziałem obok Ryszarda Czarneckiego, za co pan z tęczową flagą zrugał mnie na Twitterze. To już sąsiada na trybunach trzeba wybierać według politycznego klucza?
Gregoire Nitot uratował zasłużoną warszawską Polonię, by po kilku dobrych krokach zrobić jeden fałszywy. Teraz musi szybko pomyśleć, jak go naprawić. Stwierdzenie: "Mam w dupie opinie kibiców o cenach biletów, mogą nie przychodzić" nie przystoi potomkowi Moliera. Towar wart jest tyle, ile ktoś chce za niego zapłacić, panie Francuz. A w Polonii był już jeden buc o królewskim nazwisku i wystarczy.
Czy uchowa się ministerstwo sportu? Krążą plotki, że przy rekonstrukcji rządu sport trafi do superministerstwa w pakiecie z oświatą i kulturą. Może jeszcze rolnictwo na dokładkę, wszak sport wiejski ma wielkie tradycje. Już to przerabialiśmy z wątpliwym efektem. Skoro jednak w kampanii prezydenckiej żaden z wielu kandydatów nie zająknął się na temat tej ważnej dla Polaków dziedziny życia, to we wspomnianej plotce może być całkiem spore ziarno prawdy.
Michał Listkiewicz