Filmik zaczyna się niewinnie, bo widzimy korek na jednej z ulic. Dopiero po chwili okazuje się, że wszystko przez SA Wardęgę i pewnego dziadka, którzy siedzą na kanapie i jak gdyby nigdy nic oglądają mecz na środku drogi.
Zobacz: Futbol i religia na równi. Nawet Jezus wpadł w mundialowy szał [WIDEO]
Gdy pada gol, zaczyna się prawdziwe szaleństwo! Wardęga biega jak poparzony między samochodami, mając dwie świece dymne w kolorach reprezentacji Brazylii, czyli żółtym i zielonym. Czy ktoś na tym ucierpiał? Tak, telewizor!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail