<!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } -->
- Na ostatnim zgrupowaniu przed igrzyskami strzelałem bardzo dobrze i niestety zawsze potem przychodzi dołek. Tu już po kilku treningach wiedzieliśmy, że coś jest nie tak z pozycją leżącą, teoretycznie łatwiejszą - mówił Sikora, który pogrzebał wczoraj szanse już na pierwszym strzelaniu, zaliczając dwa pudła. - To były dwa ostatnie strzały, później było już bardzo ciężko gonić. Trzy pętle goniłem i straciłem sporo sił – tłumaczył nasz biatlonista.
Po pierwszej wizycie na strzelnicy pan Tomek zajmował ostatnie, 30. miejsce, potem niestety jeszcze raz spudłował na leżąco. Dobremu biegowi i bezbłędnym obu strzelaniom na stojąco zawdzięcza przesunięcie w okolice pierwszej dziesiątki.
Wygrał Rosjanin Ustiugow, przed Francuzem M. Fourcadem i Słowakiem Hurajtem.