Po tamtym spotkaniu – przegranym przez Czarnogórzan 0:2 – Sarkić zebrał mnóstwo komplementów i pochwał za swą postawę. Hiszpańska „Marca” napisała wprost o pojedynku „Czerwonych Diabłów” z „gwiazdą Sarkiciem”. Po tym spotkaniu golkiper – dla którego był to dziewiąty mecz w zespole narodowym (debiutował w nim pięć lat temu) – wyjechał ze zgrupowania, opuszczając spotkanie z innym uczestnikiem finałów EURO, Gruzją.
Sarkić wybrał się na wakacje do ojczyzny (choć urodził się w Grimsby i miał również brytyjskie obywatelstwo) i właśnie stamtąd nadeszły w sobotni poranek dramatyczne informacje. Według bałkańskiego portalu, piłkarz miał źle się poczuć i – mimo wezwania przez jego znajomych pomocy medycznej – zmarł ok. 6.30. „Na miejscu jest policja, badane są wszystkie okoliczności, ale jak stwierdzono, jest to najprawdopodobniej śmierć naturalna” – napisały Vijesti.
Nie żyje Matija Sarkić. Nagła śmierć 26-letniego bramkarza reprezentacji Czarnogóry
Sarkić był wychowankiem szkółki piłkarskiej Anderlechtu. Jako 18-latek znalazł się na Wyspach Brytyjskich, w młodzieżowym zespole Aston Villi. Kilkakrotnie wypożyczany był do innych klubów (głównie niższych lig oraz do szkockiego Livingston). Wykupiony przez Wolverhapton, też szukał gry na wypożyczeniach: w Shrewsbury, Birmingham i Stoke City.
Latem ub. roku znalazł wreszcie klub, w którym mocno na niego postawiono. W barwach Millwall rozegrał 32 mecze na boiskach Championship League, w 12 z nich zachowując czyste konto. „Wszyscy w klubie przesyłają wyrazy miłości i kondolencje rodzinie i przyjaciołom Matiji w tej niezwykle smutnej chwili” – napisano w mediach społecznościowych Millwall.