Gol, bramka, piłka nożna

i

Autor: Eastnews

Niemcy i UEFA podejrzewają Flotę Świnoujście o ustawienie meczu!

2015-02-16 8:52

Szykuje się wielka afera. Jak poinformował portal Weszlo.com, zimowe sparingi pierwszoligowej Floty Świnoujście są bardzo podejrzane, a w tle pojawia się mafia bukmacherska. Niemiecka policja wyjaśnia sprawę, a PZPN dostał od UEFA 70-stronicowy raport, w którym zwraca się uwagę na możliwe nieprawidłowości.

O Flocie zrobiło się głośno w styczniu, przy okazji zwolnienia Tomasza Kafarskiego. Trener wykonujący świetną pracę został zastąpiony przez duet z Rumunii: Florina-Laurentiu Tudora i Valentina Ivana. Jak można przeczytać na Weszlo.com, to ludzie, którzy mają za sobą pracę w słabych rumuńskich i mołdawskich klubach, gdzie niejednokrotnie pojawiały się podejrzenia o ustawianie meczów. Skąd wzięli się we Flocie? Ich obecności zażyczył sobie nowy inwestor, o którym. niewiele wiadomo. Do Świnoujścia sprowadzono też na testy siedmiu nowych graczy, w większości byłych podopiecznych rumuńskich trenerów. I to właśnie nowi piłkarze okazali się powodem, dla którego niemiecka policja przygląda się sprawie.

PZPN surowo ukarał za korupcję! Najbardziej dostało się...

Chodzi o sparing Floty z niemieckim Babelsbergiem. Po 45 minutach Polacy prowadzili 1:0. Po przerwie rumuńscy trenerzy zaczęli wprowadzać swoich piłkarzy i Niemcy wygrali ostatecznie 4:2. U zagranicznych bukmacherów postawiono - podobno - duże pieniądze na to spotkanie. W UEFA, która ma specjalny program monitorujący zakłady na wszystkie mecze, zapaliło się światło ostrzegawcze. Jako że mecz rozegrano w Berlinie, o sprawie została poinformowana niemiecka federacja, a tamtejsza policja zajęła się sprawą.

- Dwóch nowych stoperów zagrało wtedy katastrofalnie, mieli udział przy wszystkich straconych golach - mówi nam anonimowo jeden z piłkarzy Floty. - Cała siódemka, których przywieźli nowi trenerzy, prezentuje poziom naszych rezerw.

Czy przesądzone jest, że sparing Floty był ustawiony? Mateusz Juroszek, szef bukmacherskiej firmy STS: - Według mnie na ustawieniu tego typu meczu można zarobić 3-4 tys. euro. System obrony jest szczelny i od razu wychwytuje większe przekręty. Tacy Rumuni z Floty byliby spaleni po jednym spotkaniu, bo bukmacherzy natychmiast wycofywaliby kolejne mecze ich drużyny. Dlatego nie mam pewności, czy to był przekręt. Ale z ciekawością poczekam na wyjaśnienie sprawy - mówi Juroszek. Wczoraj Flota oświadczyła, że oskarżenia są bezpodstawne i zapowiedziała podjęcie stosownych kroków prawnych.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze