Kolorem i bryłą PGE Arena przypomina gigantyczny bursztyn, co czyni ją obiektem zupełnie wyjątkowym. Nie ma drugiego takiego na świecie. Pomieści, w zależności od rodzaju imprezy, od 40 do 44 tysięcy widzów. Jest tak skonstruowana, że przetrwa nawet potężny sztorm i huraganowe wiatry.
- Ze względu na bliskość morza, aspekt wiatru miał kluczowe znaczenie. Specjalistyczne pomiary przeprowadziliśmy na politechnice w Akwizgranie - mówi nam Wojtek Grabianowski, główny projektant stadionu, współwłaściciel firmy architektonicznej RKW.
Przeczytaj koniecznie: Bilety na EURO. Ruszył portal odsprzedaży biletów na EURO 2012
- Naukowcy zbudowali specjalny model, który miał sprawdzić, jak potężne uderzenie wiatru wytrzyma nasz stadion. To badanie nazywa się "katastrofą tysiąclecia", bo takie kataklizmy na tym terenie mogą się zdarzyć właśnie raz na tysiąc lat. Okazało się, że konstrukcja stalowa wytrzyma uderzenie wiatru o sile 300 km na godzinę. A tymczasem nad Bałtykiem raz na rok zdarzają się wiatry o sile 80-90/h, a od wielkiego święta 150 na godzinę. Dlatego jesteśmy spokojni - mówi Grabianowski.
Wielkim atutem Baltic Areny, poza samym wyglądem i wytrzymałością konstrukcji, jest... trawa.
- Widziałem murawy Realu i Barcelony, ale ta w Gdańsku to absolutny rekord - cmokał z zachwytu premier Donald Tusk, który odwiedził niedawno obiekt.
- Murawę zamówiliśmy u samego "papieża trawy" - ujawnia Grabianowski. - Tak się w naszym środowisku nazywa tego człowieka. To Holender, najlepszy specjalista na świecie. Stosuje specjalne mieszanki torfu, piasku i różnych rodzajów ziemi, choć proporcji nie znam, bo on pilnie strzeże swojej receptury. Najważniejsze jednak, że efekt jest znakomity.
Na niedzielnym meczu pojawi się 35 tysięcy osób, bo nie wszystkie trybuny są jeszcze otwarte. Wśród gości będzie premier Donald Tusk i - co jest na razie wielką tajemnicą - prezydent Bronisław Komorowski. Zaproszenie otrzymał też Lech Wałęsa.