Jest komentarz Włoszczowskiej!
Maja Włoszczowska przerywa milczenie po nominacji Andrzeja Dudy na członka MKOl! Już jaśniej się nie dało!
Łyżwiarstwo szybkie
Program „Złota Łyżwa” strzałem w dziesiątkę. Tłumy chętnych i pierwsze efekty
Działacz ma olbrzymie kłopoty
Policja wkroczyła do domu szefa komitetu olimpijskiego i do siedziby organizacji. Litania zarzutów
Pływanie
Świetne czasy w 3. dniu MP w Bydgoszczy. Kałusowski z nowym rekordem kraju
O której skoki?
O której godzinie skoki narciarskie dzisiaj w niedzielę 22.12.2024 PŚ Engelberg Gdzie oglądać?
"gwizdek24.pl": - Co właściwie się stało w meczu z Bułgarią? To wy zagraliście gorzej czy to rywale spisali się lepiej niż zwykle?
Paweł Zagumny: - I jedno i drugie. Zagraliśmy słabiej niż ostatnio, ale taki jest sport. Na takich turniejach często zdarza się słabszy dzień i miejmy nadzieję, że nam się już przytrafił i więcej ich nie będzie. Teraz myślimy już o meczu z Argentyną i wiemy, że nie ma już miejsca na kolejną wpadkę.
- Graliście z Argentyną tuż przed igrzyskami na Memorale Wagnera. Wygraliście łatwo 3:0. To będzie miało psychologiczne znaczenie?
- To co było przed igrzyskami nie ma kompletnie żadnego znaczenia. Wszystko się kasuje. Z Bułgarią też przed igryskami wygralismy (3:0 w finale Ligi Światowej, red.), ale - jak się przekonaliśmy - nie przyniosło nam to żadnych plusów. Nowy mecz i nowe wyzwanie. Na pewno presja teraz będzie większa po tym przegranym spotkaniu, ale myślę, że ją wytrzymamy i zagramy zdecydowanie lepiej.
- Przegraliście pierwsze spotkanie po 11 kolejnych meczach. Czy ta porażka po tak długiej serii triumfów nie będzie dla was szkodliwym szokiem?
- Ja właśnie myślę, że może było już za spokojnie wokół nas po tych wszyskich zwycięstwach. My, Polacy nie możemy mieć za dobrze, musimy mieć nóż na gardle. Stało się, przegraliśmy i myślę, że ta porażka może nam nawet pomóc. Ten balon był już nieźle nadmuchany i jeżeli miał pęknąć, to lepiej teraz niż za kilka dni, w ważniejszym meczu.
- Jak się czujesz jako zmiennik Łukasza Żygadły? Wcześniej długie lata to ty byłeś podstawowym rozgrywającym reprezentacji Polski?
- Już się do tego przyzwyczaiłem. Kiedy trener uzna, że jestem potrzebny, staram się pomagać drużynie i grać najlepiej jak potrafię. Taka jest struktura drużyn,y którą ustala trener i trzeba się dostosować.
- To twoje czwarte igrzyska w karierze. Czy młodsi koledzy, którzy debiutują na tak ogromnej imprezie, radzą się ciebie, korzystając z twojego doświadczenia?
- Bez przesady. To nie jest wypad na Marsa, ale normalna sportowa impreza. Każdy sobie radzi jak może i nie widzę, żeby ktoś z nas był tutaj w szoku.
Rozmawiał: Michał Chojecki