- Wiem, że sporo osób zapomniało już o mnie - mówi skromnie Polak. - A ja sam też bałem się, bo nawet na treningach dysk do niedawna nie latał daleko. Po pięciu miesiącach przerwy spowodowanej operacją przepukliny podświadomie bałem się bólu brzucha. I przez to nie wypychałem odpowiednio lewego biodra przy wyrzucie - opowiada.
- Na szczęście ten ostatni start zaczyna przypominać mnie z poprzednich dwóch lat. Ale jeszcze nie na 100 procent, najwyżej na 70. No i częściowo wróciło mi "czucie dysku"- cieszy się.
Przeczytaj koniecznie: Robert Kubica: Przyjaciół poznaje się w biedzie
Dzień po dalekim rzucie kapral Małachowski zdawał egzamin ze sprawności fizycznej w jednostce wojskowej we Wrocławiu.
- Był bieg na 3000 metrów, podciąganie na drążku i brzuszki. Zdałem na piątkę - wyjawia. - Ból po przepuklinie nie odzywa się i jeśli nadal będzie zdrowie, to będą i dobre wyniki.
Jego rekord Polski wynosi 69,70 m. Bariera 70 metrów wciąż mu się opiera. - Mam cel, żeby ją złamać w tym roku. Najlepiej podczas mistrzostw świata w Korei - kończy.