- Jestem już spokojna, bo wiem, że stać mnie na szybkie pływanie i na uzyskanie kwalifikacji olimpijskiej - mówi z satysfakcją Otylia, która od kilku miesięcy trenuje w Hiszpanii i jest zawodniczką Teamu Visa (należą do niego m.in. Paweł Wojciechowski, Marek Plawgo i Natalia Partyka). - Wraz z trenerem Bartkiem Kizierowskim spodziewaliśmy się takiego wyniku, ale po zawodach powiedział mi, żebym... za bardzo się nie cieszyła. Teraz już wróciłam do ciężkiego i systematycznego treningu, w czwartek przepłynęłam sześć kilometrów. Jest sporo do zrobienia, ale jestem w odpowiednim miejscu na tę chwilę.
Otylia po raz pierwszy od wielu lat nie miała w zimie żadnej infekcji. - Wypadło mi może półtora dnia treningów z powodu kataru - zdradza Oti, której bardzo podoba się olimpijski basen w stolicy Wielkiej Brytanii. - Czułam tam dobrą atmosferę. Basen jest szybki, padają tu dobre wyniki. Ja się cieszę, że znów jestem w czołówce - przyznaje pływaczka, która jednak nie chce wracać myślami do swoich największych sukcesów (złoty i dwa srebrne medale olimpijskie 8 lat temu). - Lubię wiersz Wisławy Szymborskiej "Nic dwa razy się nie zdarza". Człowiek się rozwija i trzeba patrzeć na to, co niesie przyszłość, i czerpać przyjemność z tego, co jest dzisiaj - podsumowuje Otylia Jędrzejczak.