Reprezentacja Chile

i

Autor: East News Reprezentacja Chile

Puchar Konfederacji: Chile pokonało Kamerun. VAR gwiazdą wieczoru! [WIDEO]

2017-06-19 0:06

VAR znów wzbudził kontrowersje! W drugim dniu Pucharu Konfederacji Chile po sennym spotkaniu pokonało Kamerun 2:0, ale prawdziwym bohaterem spotkania okazał się system weryfikacji wideo decyzji sędziów, który wprowadził na murawie niewiarygodny wręcz chaos.

Chile rozpoczęło spotkanie z Kamerunem od mocnego uderzenia. Dynamiczne skrzydła, szybkie zejścia do środka, próby uruchamiania dynamicznego Eduardo Vargasa. Na grę mistrzów Ameryki Południowej aż miło było patrzeć, a duża w tym zasługa była Arturo Vidala, szalejącego w środku pola. Pomocnik Bayernu Monachium zdobył też pierwszego gola, w końcówce spotkania popisując się fantastycznym wręcz timingiem i skokiem dosiężnym, "łapiąc" dośrodkowaną z lewej strony futbolówkę na niebotycznym wręcz poziomie. Kryjącym go obrońcom zabrakło do lidera kadry Chile dobre pół metra.

Kameruńczycy walczyli tylko fragmentami. Mistrzowie Afryki nie zaimponowali. Przegrali wojnę w środku pola i oddali pole Chilijczykom. Tym większy problem sprawił jednak słynny już system VAR. Działający w sposób wręcz absurdalny. Najpierw, jeszcze przed przerwą, długo wydawało się, że Chile, po golu wspomnianego już Vargasa, wyszło na prowadzenie. Radość, ekstaza, powrót na środek boiska. Wydawało się, że po podaniu Vidala gracz Tygrysów idealnie wyszedł na czystą pozycję i uniknął pułapki ofsajdowej. Zrobił to tak dobrze, tak płynnie, że jego przewinienia nie dostrzegli nawet sędziowie. Główny, pan Damir Skomina, wydawał się niezwykle zaskoczony, gdy nagle w słuchawce usłyszał o weryfikacji. Jeszcze bardziej, gdy w centrali dostrzeżono milimetrowy spalony strzelca. Murawę ogarnął chaos. Pogubili się piłkarze, komentatorzy, a fani na trybunach pewnie musieli jeszcze długo czekać na wyjaśnienia, nim wreszcie dotarło do nich, że chociaż widzieli gola, do przerwy wciąż mieliśmy bezbramkowy remis.

Zabawniej zrobiło się w ostatnich sekundach, gdy znowu gol Vargasa początkowo nie został uznany. Damir Skomina zgłupiał. Alexis Sanchez wybiegł przed bramkarza, defensorzy Kamerunu we dwójkę ustawili się na linii bramkowej, snajper Arsenalu trafił w ich nogi, ale dobijający Vargas był już bezbłędny. Czysta sytuacja, prawidłowy gol. Teoretycznie. Skomina wolał nie ryzykować i bramki początkowo nie uznał. Prawdopodobnie tylko po to, by móc zweryfikować swoją decyzję na zapisie wideo. I ostatecznie pozwolić Vargasowi świętować sukces.

Jeśli tak ma wyglądać za kilka miesięcy futbol, to my podziękujemy. Wolimy golfa. Jakoś więcej z tego rozumiemy.

Kamerun - Chile 0:2 (0:0)
Bramki: Vidal 81, Vargas 90

Kamerun: Fabrice Ondoa - Ernest Mabouka, Michael Ngadeu-Ngadjui, Adolphe Teikeu, Collins Fai - Sebastien Siani (86' Nicola Ngamaleu), Andre-Frank Zambo Anguissa (89' Georges Mandjeck), Arnaud Djoum - Christian Bassogog,Vincent Aboubakar, Benjamin Moukandjo

Chile: Johnny Herrera - Mauricio Isla, Jean Beausejour, Gary Medel, Gonzalo Jara, Jose Pedro Fuenzalida (64' Leonardo Valencia) - Charles Aranguiz (71' Francisco Silva), Marcelo Diaz, Arturo Vidal - Edson Puch (58' Alexis Sanchez), Eduardo Vargas

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany