Paweł Raczkowski, Radosław Siejka, Adam Kupsik i Krzysztof Jakubik zostali wyznaczeni do poprowadzenia spotkania ligi greckiej, a dokładniej chodziło o potyczkę AEK Ateny - Aris Saloniki. Do sędziowania tego spotkania przez polskich arbitrów nie doszło, a w sieci został opublikowane sześciominutowe nagranie przez portal "newsbreak.gr", kilka dni po aferze, gdzie w bardzo złym świetle zostali przedstawieni sędziowie. Jak się okazuje nie wszystko jest takie jasne, jak się wydawało. Podczas nagrania słychać innych pasażerów, którzy w niechlubny sposób zaczepiali sędziów. - Znajdę cię, frajerze i całą twoją rodzinę, twojego, k..., synka. Dojdziemy do tego, skąd jesteście. Nie obejdzie się to, frajerze, bez konsekwencji - grzmieli kibice Panathinaikosu mieszkający w Polsce.
Raczkowski zabrał głos po aferze! Sędzia powiedział wprost co sądzi o nagraniu
Na nagraniu, na którym było słychać język grecki było ciężkie do zrozumienia. Pojawiały się tam także zwroty takie jak: "Ci panowie to sędziowie UEFA. Przyjechali, żeby sędziować jutrzejszy mecz, i zaczęli pić". O nagraniu wypowiedział się sam Raczkowski w rozmowie ze "Sport.pl". - Samo nagranie to jedna wielka manipulacja, która jest stworzona, by mnie oczernić. Nie chcę tego komentować, bo to jest sfabrykowane. Ale konia z rzędem temu, kto potrafi być spokojny i opanowany, gdy ktoś pluje mu w twarz, wyzywa rodzinę i popycha - wyznał sędzia.