Paweł Nastula i jego podopieczna

i

Autor: P. Skraba

Judo

Trenuje pod okiem Nastuli. Czy 20-latka powtórzy sukcesy swojego mistrza?

2025-02-26 0:29

Choć Aleksandra Kowalewska ma dopiero 20 lat, coraz głośniej puka do elity europejskiego judo. Polka zajęła piąte miejsce w zawodach Warsaw European Open, a niewiele brakowało jej do medalu. – Walki wyglądały naprawdę dobrze – zgodnie mówią judoczka oraz jej trener Paweł Nastula.

Kowalewska to jeden z największych talentów polskiego judo. Całe środowisko jest zgodne, że będzie jednym z ważnych punktów naszej reprezentacji na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles. Zawodniczka na swoim koncie ma już kilka tytułów, na czele z mistrzostwem Polski seniorek w kategorii do 70 kilogramów. Już w tak młodym wieku pokazuje więc, że w przypadku ciężkiej pracy, którą akurat uwielbia, może podbić świat judo.

Zawodniczka udowodniła to także podczas zawodów Warsaw European Open, które odbyły się w dniach 22-23 lutego. Kowalewska zajęła piąte miejsce, a w całych zawodach przegrała jedynie dwie walki. Najpierw o zwycięstwo w grupie uległa Niemce Denie Pohl, a w repasażach, już w starciu o brązowy medal, Brytyjce Kelly Petersen Pollard. Wcześniej odprawiła z kwitkiem Ukrainkę Mariię Rytską, Brazylijkę Danielle Oliveria oraz Portugalkę Joanę Crisostomo. Warto mieć na uwadze, że z wyjątkiem Rytskiej, wszystkie zawodniczki, z którymi walczyła Polka są znacznie starsze i bardziej doświadczone. Czy Kowalewska jest zadowolona z piątego miejsca, które wywalczyła w Warszawie?

Nadzieja polskiego judo wchodzi w wiek seniora. Paweł Nastula: W Los Angeles będzie walczyć o medal!

Z samej lokaty nie jestem do końca usatysfakcjonowana, ale uważam, że odbyłam dobre walki – mówi ambitnie zawodniczka. – Fajnie też się czułam, szczególnie że wróciłam do startów po dwóch i pół miesiąca przerwy. Teraz cały czas byłam w okresie przygotowawczym i czuję się świeżo. Powiem tak: start w Warszawie był zadowalający.

Polka miała ogromne szanse na brązowy medal, jednak, jak sama twierdzi, popełniła błąd w kluczowej walce z Petersen Pollard. – Ciężko powiedzieć, ile brakowało do medalu, bo siłowo, technicznie i taktycznie byłam przygotowana na sto procent – mówi Kowalewska. – W dogrywce zrobiłam błąd i chciałam po swoim ataku się wykręcić, kiedy przeciwniczka założył duszenie. Doprowadziłam jednak do tego, że złapała jeszcze mocniej i to niestety jej weszło. Przegrałam tę walkę przez kilka błędów taktycznych, które muszę poprawić – pokornie mówi zawodniczka.

I dodaje: – Ten sezon rozpoczęłam już jako seniorka i cieszy fakt, że po pierwszym turnieju można wywnioskować, że wszystko idzie w dobrą stronę. Mamy jeszcze sporo turniejów w tym roku, a najważniejsze będą oczywiście imprezy mistrzowskie. Mam nadzieję, że będzie jeszcze sporo okazji do stanięcia na podium.

Paweł Nastula, legenda polskiego i światowego judo, a dziś trener Kowalewskiej, również podkreśla, że jego zawodniczka biła się znakomicie i dwa błędy zadecydowały o tym, że przegrała najpierw z Niemką, a następnie z Brytyjką, ale… – Generalnie jestem zadowolony z tego występu, choć zawsze chce się więcej – mówi szkoleniowiec judoczki InPost Sport Team. – Początkowo byłem zły, ale na chłodno mogę powiedzieć, że walki w wykonaniu Oli wyglądały super i widać, że robota, którą wykonaliśmy do tego momentu była dobra. Do wygranych w obu tych starciach brakowało naprawdę niewiele. Co ważne, wynik z zawodów w Warszawie dał Oli kwalifikację do mistrzostw Europy seniorów, więc nie musimy już o to walczyć. 

Zawody w Warszawie tylko potwierdziły, że już teraz judoczka trenująca w Nastula Club jest w dobrej formie. To efekt m.in. wyjazdu do Japonii na specjalny obóz oraz prestiżowe zawody Tokyo Grand Slam, w których zajęła siódme miejsce. – Czuję, że dopiero ta forma się buduje. Cały czas trwa okres przygotowawczy do imprez docelowych, więc tak musi być – mówi Kowalewska. – Każdy wyjazd do Japonii daje mi naprawdę dużo. Gdy kończymy jeden obóz, to planujemy z trenerem kolejny.

Judoczka trenująca w Nastula Club jest również wdzięczna kibicom za doping w Warszawie, choć podkreśla, że weszła na nowy poziom mentalny podczas walki. – Znacznie zwiększyłam skupienie na startach i bardzo często się wyłączam i zupełnie nie słyszę, co się dzieje dookoła – mówi. – Gdy jednak w przerwach spoglądałam na trenera, było widać i słychać dopingujących mnie Polaków, więc bardzo się cieszę z takiego wsparcia.

Kowalewska na dobre rozpoczęła starty w tym roku, bowiem po zawodach w Warszawie zawalczy w Grand Prix Upper Austria oraz w Tbilisi Grand Slam. Czego możemy spodziewać się po zawodniczce InPost Sport Team w tych zawodach? – To mocne starty i wychodzę na każde zawody z jednym nastawieniem: żeby się po prostu bić. Dzięki temu będzie można zobaczyć fajne odniesienie, jak w takich turniejach radzę sobie już jako seniorka – kończy Kowalewska.

Dobrej myśli jest również Nastula. – Jeśli Ola będzie się biła na tych zawodach tak, jak w Warszawie i nie popełni błędów, to może być ciekawie – uśmiecha się mistrz olimpijski z Atlanty.

Quiz. Rozpoznasz polskich mistrzów sportu z PRL-u? 15/15 to obowiązek kibica!
Pytanie 1 z 15
Zacznijmy od jednej z największych legend. Trzykrotna mistrzyni olimpijska, która przez lata dzierżyła rekord Polski w biegu na 400 m to...
Irena Szewińska

Najnowsze