Takiej drużyny polscy kibice jeszcze w tym sezonie na własne oczy nie widzieli. Hamburg gromi kolejnych rywali w Champions League, w Bundeslidze jest liderem, a jego skład zapiera dech w piersiach. W HSV grają gwiazdy reprezentacji Niemiec, Francji, Chorwacji, Danii, Szwecji i Polski.
Ale Marcin Lijewski, którego młodszy brat Krzysztof również gra w HSV, nie zgadza się z opinią, że niemiecka ekipa jest zdecydowanym faworytem.
Przeczytaj koniecznie: Hamburg straszy Kielce
- Szanse oceniam 50 na 50. Poważnie. Za to, co Vive już zrobiło w tym sezonie, należy im się wielki szacun - podkreśla. - W Kielcach na pewno pomogą kibice, atmosfera w hali będzie niesamowita. Po drugie: Vive od kilku tygodni mogło się przygotowywać do meczu z nami, bo w polskiej lidze gra im się łatwo, a my dopiero w czwartek zaczęliśmy się przymierzać do tego rywala. Po trzecie: "Józek" i Rastko (czyli Mariusz Jurasik i Rastko Stojković - red.) to absolutnie klasa światowa - wylicza atuty mistrzów Polski Lijewski.
Sprawdź też: Vivat Vive!
Marcin nastawia się na ostrą grę i cieszy z sentymentalnej podróży do ojczyzny. - Osiem lat gram w Niemczech i jeszcze nigdy nie jechałem na mecz tej fazy Ligi Mistrzów do Polski. Jestem przeszczęśliwy i "przedumny" - podkreśla Lijewski. - Choć zdaję sobie sprawę, że tym razem chyba nikt w Polsce nie będzie trzymał kciuków za moją drużynę.