Nazywany "Bestią" Sapp był przed laty cenionym wojownikiem, ale ostatnio jeździ po świecie, zarabiając na głośnym nazwisku i kasując wypłaty po beznadziejnych pojedynkach, które przegrywa niemal bez walki. Kolejny ma stoczyć w Australii za tydzień, więc dobrze wiedział, że nie może dać się za bardzo "Pudzianowi" obić. Polak od początku ruszył na niego i zasypał ciosami. Potem złapał go za nogi i powalił na matę. Ogromna "Bestia" skuliła się bezradnie, czekając na koniec tego "widowiska".
- Ciężka praca się opłaciła. Widać, że poprawiłem pracę rąk i stójkę. Udowodniłem, że mam mocne pięści. Następna poprzeczka zawiśnie już wyżej - powiedział Pudzianowski, który sam chyba dobrze wie, że taką walkę trudno uznać za krok do przodu w jego karierze..