Szczęsny ostatni sezon spędził w Romie. Polak został do włoskiej drużyny wypożyczony z Arsenalu. Długimi miesiącami tylko te kluby wydawały się walczyć o polskiego bramkarza. Londyńczycy w swoich szeregach mają jednak Petra Cecha, a rzymianie przed początkiem poprzednich rozgrywek pozyskali za 7,5 miliona euro Brazylijczyka Alissona. I to właśnie w nim widzą przyszły "numer 1".
Polak znalazł się więc na zakręcie. Nieoczekiwanie do walki o Polaka włączył się Juventus Turyn, który właśnie Szczęsnego wytypował na następcę Gianluigiego Buffona. Rozmowy miały być zaawansowane. W negocjacjach ustalono ponoć nawet minimalną liczbę występów bramkarza kadry Adama Nawałki w roli rezerwowego legendarnego "Gigiego".
Na przeszkodzie stanął jednak młodziutki Gianluigi Donnarumma, ze słynnym Mino Raiolą w roli agenta. 18-latek miał odmówić przedłużenia kontraktu z Milanem. Zbuntował się, a temat natychmiat podchwycili działacze Starej Damy. Rozpoczęły się podchody pod najbardziej utalentowanego golkipera Starego Kontynentu. Temat Szczęsnego upadł, ale sam Donnarumma raz zdecydowany był szukać nowego klubu, raz podpisać nową umowę z ekipą Rossonerich.
I jak się wydaje, sądząc po weekendowych doniesieniach, ostatecznie na San Siro zostanie. A to oznacza, że Juve znów zmuszone jest szukać nowego bramkarza. Czy to zdjęcie kończy długą telenowelę transferową Szczęsnego.
Nowe rękawice, piłka z logiem Serie A, tyle że z poprzedniego sezonu... Doczekamy się kolejnego Polaka w Juventusie?
Ready for the new season with these new gloves from @nikefootball
Post udostępniony przez Wojciech Szczesny (@wojciech.szczesny1) 7 Lip, 2017 o 6:54 PDT