Po katastrofie samolotu z drużyną Chapecoense na pokładzie to kolejna wielka tragedia z udziałem zespołu piłkarskiego. Tym razem spotkała ona drużynę z regionu Buliisa w Ugandzie, która podróżowała na mecz w prowincji Hoima. Łódź, którą płynęli piłkarze i kibice, nie była przystosowana do transportowania takiej liczby pasażerów. Jak informują miejscowe media do zatonięcia doszło w momencie, gdy większość z nich znalazła się po jednej stronie pokładu.
Według informacji policji wiele osób biorących udział w rejsie po Jeziorze Alberta było pod wpływem alkoholu jeszcze przed wejściem na łódź. Mieli oni śpiewać piosenki motywujące drużynę przed meczem. BBC z kolei podaje, że jak na razie uratowano tylko 15 osób, a w akcji poszukiwawczej pomagały kutry rybackie.
- Woda była spokojna, ale problem pojawił się wtedy, gdy piłkarze i fani znaleźli się po jednej stronie łodzi. Ta zaczęła się przechylać, a ostatecznie się przewróciła - powiedział przedstawiciel ugandyjskiej policji John Rutagira.
9 dead, 21 missing after a boat carrying a local football team in Bulisa capsized in Lake Albert. pic.twitter.com/4IMxMAv7rT
— Talent Ahereza (@tahereza256) 26 grudnia 2016
9 people have died & 21 others missing after a boat they were traveling in capsized in Lake Albert, Daily Monitor reports #NBSUpdates pic.twitter.com/jPa4uZCl3S
— NBS Television (@nbstv) 26 grudnia 2016