Polacy mimo porażki 1:3 z Niemcami na koniec poprzedniej imprezy LN w Łodzi mają na koncie 5 wygranych na 6 spotkań i zachowali fotel lidera rozgrywek. Mocni konkurenci depczą jednak po piętach i w czołówce walczącej o awans do Final Six robi się tłok. Trzy pierwsze zespoły tabeli, Polska, Brazylia i USA, odniosły po tyle samo zwycięstw.
Trener Vital Heynen (49 l.) podczas trzytygodniowej tury wyjazdowej w Japonii, USA i Australii wciąż będzie mieszał składem, ale na pewno znowu da szansę mniej ogranym siatkarzom. Kwolek nie może się doczekać kolejnych okazji.
– Dopiero drugi sezon jestem w lidze, a już dostałem szansę w kadrze i cieszę się, że tak szybko do niej dołączyłem – podkreśla przyjmujący Onico Warszawa. - Każdy mecz w reprezentacji to dla mnie nowe doświadczenie, jeszcze większa motywacja i czerpanie korzyści. Walczę o miejsce w tej drużynie i chcę walczyć dalej – zapowiada Kwolek, który dopiero w ubiegłą sobotę po raz pierwszy wyszedł w pierwszej szóstce kadry w meczu o punkty. Ale nie zżerają go nerwy.
– Stresu jest coraz mniej. Największy był przed występem w towarzyskim meczu z Kanadą w Katowicach. Jak się jeszcze wtedy dowiedziałem, że hala jest pełna, nogi się pode mną lekko ugięły. Gdy jednak w Łodzi zagrałem pierwszy raz w wyjściowym składzie o punkty z Chinami, było już w porządku – przekonuje.
Kwolek i jego rówieśnik z juniorskiej drużyny mistrzów świata Kuba Kochanowski mają wnieść nowy powiew do polskiej siatkówki. A belgijski selekcjoner szeroko otwiera drzwi młodym. – Moim zdaniem nie da się wygrać najważniejszych meczów samymi młodymi zawodnikami, bo doświadczenie i ogranie to rzeczy, których się nabywa latami – zauważa Kwolek. – Zadziałać może mieszanka młodości z doświadczeniem, to według mnie idealna recepta. Starsi gracze potrafią uspokoić grę, gdy nie idzie. Dobrze, że mogę ich podpatrywać i się czegoś nauczyć.