- Nie mógłbym chyba sobie wymarzyć lepszego miejsca pracy - zapewnia Castellani w rozmowie z "Super Expressem". - Propozycja z Kędzierzyna była atrakcyjna i wcale nie mówię o pieniądzach. Chodzi o to, że będę pracował w mocnym klubie z ambicjami.
I od razu widać, że przyjście Castellaniego zmobilizowało gwiazdy do pozostania w Zaksie. Po trzecim miejscu w ubiegłym sezonie w Kędzierzynie szykowała się zawierucha. Odszedł prezes Kazimierz Pietrzyk, przewidywano, że drużyna się rozpadnie. Nic z tych rzeczy: najpierw pozostanie ogłosił francuski atakujący Antonin Rouzier, potem szybko dołączyli do Francuza reprezentanci Polski - Paweł Zagumny i Michał Ruciak.
Jakby tych atutów było mało, asystentem Castellaniego został Sebastian Świderski (35 l.), który w tym roku zakończył karierę zawodniczą.
- Z Sebą często rozmawiam telefonicznie i razem budujemy tę drużynę - opowiada argentyński trener. - Teraz potrzebujemy jeszcze dwóch zagranicznych przyjmujących. Ucieszyłem się, że to właśnie "Świder" zostanie drugim trenerem, to niezwykle kompetentna osoba, współpracuje nam się znakomicie. Wspaniale, że będzie mógł się rozwijać jako trener i to w klubie, z którym tak wiele go łączy. Czy będę jego nauczycielem? Tak naprawdę sam chciałbym się czegoś nauczyć od niego - przekonuje Castellani, który w Zaksie ma ściśle określony cel.
- Powalczymy o złoto polskiej ligi - zapowiada nowy trener kędzierzynian. - Poprzedni sezon, w którym Skra nie dała rady Resovii, pokazał, że nikt nie ma monopolu na wygrywanie.