Zaczęło się od słów o irańskim narodzie wypowiedzianych w wideoblogu dziennikarza Polsatu Sport Jerzego Mielewskiego „Prawda Siatki”. „Oni zawsze grają takie niewiniątka, że są super i fajni, a my najgorsi. Ale moje zdanie jest takie, że to są fatalni, złośliwi i chamscy ludzie. Dla mnie ten naród jest skreślony, mimo że oni dumnie nazywają się Persami, a nie Arabami. A tak naprawdę są zwykłymi leszczami” – powiedział między innymi Kubiak. Odbiór tych słów był nieprzychylny, a sam zawodnik chyba się zreflektował, bo ten fragment później wycofano z internetowej wersji rozmowy.
Polski Związek Piłki Siatkowej nie zareagował, za to zamieścił we wtorek oświadczenie Kubiaka, w którym ten przyznał, że słowa dotykające całego irańskiego narodu mogły zostać źle zrozumiane. Ale tylko w tym kontekście swojej wypowiedzi kapitan kadry wyraził skruchę, zapewniając, że nie jest ksenofobem.
„Stanowczo podkreślam że słowa, które padły z moich ust, były skierowane wyłącznie do osób, z którymi miałem osobiście do czynienia, tj. siatkarzy oraz ich szowinistycznych kibiców. (...) Jestem zmuszony podkreślić, że zdania o irańskich siatkarzach i kibicach, którzy obrażali moją rodzinę i moich przyjaciół, nie zmieniam.” – oświadczył Kubiak.
Nie trzeba było także czekać na reakcję strony irańskiej. W anglojęzycznej gazecie „Tehran Times” szef tamtejszej federacji siatkarskiej Afshin Davari powiedział, że złoży protest do Międzynarodowej Federacji Siatkówki (FIVB). „Komisja Etyczna FIVB powinna zażądać od Kubiaka wyjaśnienia jego wypowiedzi. Obraził naród irański i musi ponieść odpowiedzialność za to, co powiedział” – grzmiał Davari.
W Iranie zawsze gra się w arcytrudnych warunkach, bo kibice robią piekło. Łatwo sobie wyobrazić, jakie przywitanie zgotują tym razem reprezentantom Polski, gdy w połowie czerwca Biało-Czerwoni rozegrają tam mecze Ligi Narodów...