Zaksa dzień wcześniej została wyprzedzona w tabeli przez Bogdankę Lublin, która odebrała jej czwartą lokatę i zepchnęła na piąte miejsce, po tym jak pokonała do zera ekipę Stali Nysa. Chcąc wrócić na zajmowaną wcześniej pozycję, Kurek i spółka musieli zdobyć co najmniej 2 pkt w meczu z Aluronem, czyli wygrać minimum 3:2. O tym jednak nie było w niedzielę mowy. Przede wszystkim dlatego, że zawiercianie zdominowali gospodarzy z pola serwisowego. Zaksa wyjątkowo kulała na przyjęciu, mimo że do składu wrócił nieobecny ostatnio Igor Grobelny. W całym meczu podopieczni trenera Andrei Gianiego przyjmowali zagrywkę ledwie na poziomie 32 procent.
Nawet wirtuoz nie dał rady Aluronowi
Wyjątkowo słabo (28 proc.) wypadł też w tym elemencie prawdziwy wirtuoz przyjęcia, libero kędzierzynian Eric Shoji. A skoro nawet Amerykanin nie był w stanie nic poradzić na atomowe zagrywki frunące z drugiej strony, to musi oznaczać, że rywale zaprezentowali fantastyczną dyspozycję na zagrywce.
Ton grze Alutonu nadał od pierwszych minut Karol Butryn, który już w pierwszym secie, wygranym przez Aluron w sposób miażdżący do 15 (!), wykonywał seryjnie serwisy rozstawiające po kątach przeciwną drużynę.
Ale bombardier z Zawiercia był też superskuteczny w ataku. W całym spotkaniu wykonał 27 ataków, z których skończył aż 22 – to aż 81-procentowa skuteczność, niemal niespotykana na tym poziomie siatkówki u atakujących! W sumie zdobył 26 pkt. Bartosz Kurek odpowiedział tylko 13 punktami i skutecznością 33 proc., zdecydowanie poniżej swojej ostatniej przeciętnej.
Trener miał molestować młode siatkarki. Policja zebrała dowody i zatrzymała podejrzanego
W obliczu takiej dominacji Butryna na parkiecie, nie było oczywiście najmniejszych wątpliwości, komu przyznać nagrodę MVP. To czwarte takie jego wyróżnienie.