Obie finalistki Wimbledonu urodziły się w 2001 roku, ale pod względem sukcesów dzieli je przepaść. Co ciekawe, początkowo to o Anisimovej było głośniej. Już w 2019 roku dotarła do półfinału French Open. Została pierwszą tenisistką urodzoną w 21. wieku, która znalazła się co najmniej w ćwierćfinale Wielkiego Szlema. Na tym etapie pokonała w Paryżu nie byle kogo, bo broniącą tytułu Simonę Halep. Rumunka rundę wcześniej gładko odprawiła Świątek, wygrywając 6:1, 6:0.
Amanda Anisimova: kręta droga do finału Wimbledonu 2025
Po paryskim turnieju nic jednak nie układało się po myśli Amerykanki. Najpierw zmagała się z kontuzją pleców, a znacznie większy cios przyszedł w sierpniu, gdy przez zawał serca zmarł jej ojciec, który był też trenerem. Do wielkoszlemowego ćwierćfinału ponownie dotarła dopiero po trzech latach, gdy na tym etapie odpadła z Wimbledonu 2022. Nie był to jednak początek jej powrotu. 10 miesięcy później, po serii słabych występów, ogłosiła, że zawiesza karierę z powodu wypalenia i nękających ją problemów mentalnych.
Wróciła na początku 2024 roku. Początkowo mogła korzystać z "zamrożonego rankingu", ale w Wimbledonie musiała przebijać się przez kwalifikacje i w nich poległa. Potem odpadła w pierwszej rundzie US Open. Przełom nastąpił pół roku temu, gdy w Dausze wygrała pierwszy w karierze turniej rangi WTA 1000. W finale pokonała Łotyszkę Jelenę Ostapenko, która wcześniej wyeliminowała Świątek. We French Open odpadła w 4. rundzie po porażce z Aryną Sabalenką. Trawiastą część sezonu zaczęła od finału w londyńskim Queen's Clubie.
Świątek wygrała jedyny mecz z Anisimovą. Spotkanie odbyło się 9 lat temu
Anisimova może zostać trzecią Amerykanką, która wygra w tym roku trzeci turniej wielkoszlemowy. W Australian Open najlepsza była Madison Keys, a we French Open - Coco Gauff. Kibice w Polsce mają jednak nadzieję, że w sobotę górą będzie Świątek. Polka z Anisimovą w seniorskich zmaganiach jeszcze nie grała, ale obie panie spotkały się już raz na korcie.
Do ich potyczki doszło 2 października 2016 roku w finale juniorskiego Pucharu Federacji. Świątek wygrała 6:4, 6:2, a następnie w parze z Mają Chwalińską przypieczętowała w deblu triumf Polek 2:1.
Tak wyglądał jedyny dotychczas mecz Świątek - Anisimova:
A tak Świątek i Anisimova wyglądały dziewięć lat temu:

i