Świątek ma na koncie pięć wielkoszlemowych zwycięstw - raszynianka czterokrotnie zwyciężała w Roland Garros, raz okazała się najlepsza w US Open. Dotychczas jej największą "bolączką" była trawa i londyński Wimbledon. Przed tegorocznymi zmaganiami jej najlepszym wynikiem w stolicy Anglii był ćwierćfinał w 2023 roku.
W trwającej edycji Świątek znacząco poprawiła osiągnięcie sprzed dwóch lat - już jest w finale, a w sobotę może sięgnąć nawet po końcowy triumf. Według bukmacherów Polka jest zdecydowaną faworytką finału z Anisimovą, ale oczywiście Amerykanki nie można skreślać. Za nią kapitalne dwa tygodnie i jej ewentualna wygrana nie byłaby żadną niespodzianką.
Tylko siedem tenisistek wygrało turniej Wielkiego Szlema na każdej nawierzchni. Iga Świątek może dołączyć do tego grona
Ale wróćmy do Świątek. Jeśli Polka zwycięży w finale, to dołączy do niezwykle elitarnego grona tenisistek, które wygrały turnieje Wielkiego Szlema na każdej z trzech nawierzchni - twardej, ziemnej i trawiastej. Ta sztuka dotychczas udała się zaledwie siedmiu zawodniczkom. To Chris Evert, Martina Navratilova, Hana Mandlikova, Steffi Graf, Serena Williams, Maria Szarapowa oraz Ashleigh Barty. Mam nadzieję, że ta lista w sobotę powiększy się o nazwisko Świątek!