Polki rzadko wygrywają z Brazylią
To był piąty mecz Polska – Brazylia za kadencji włoskiego szkoleniowca. W poprzednich czterech udało się Polkom wygrać tylko raz, ale za to w walce o brązowy medal Ligi Narodów w 2024 roku Po raz ostatni nasze panie grały z Canarinhas w fazie grupowej igrzysk olimpijskich w Paryżu i uległy 0:3. W Japonii znowu nie udało się pokonać podopiecznych trenera Ze Roberto i to oznaczało spadek reprezentacji Polski w tabeli LN. Polki znalazły się na 4. pozycji, a mogą zlecieć na 5. lokatę. To będzie miało znaczenie przy rozstawieniu na turniej finałowy w Łodzi (23–27 lipca). Przypomnijmy, że Polki zagrają tam 23 lipca w ćwierćfinale i od wyniku tej potyczki będzie zależało, czy zostaną w imprezie na mecze o strefę medalową.
Najpierw jednak siatkarki Lavariniego muszą jeszcze rozegrać dwa spotkania w japońskim turnieju – w sobotę 12 lipca z Japonią, a dzień później z Bułgarią. W nich jednak będą faworytkami, w przeciwieństwie do starcia z Brazylijkami.
Po 10 meczach Ligi Narodów 2025 Polska ma na koncie 8 zwycięstw, czyli bilans i tak jest korzystny. To była dopiero druga porażka naszej kadry, poprzednia przytrafiła się z Turczynkami.
Śliwka zastąpi Kurka w kadrze? Grbić potwierdza, że musi rozważać ten wariant przed MŚ
Trener Stefano Lavarini bardzo spokojnie zachowywał się podczas meczu, mimo że momentami jego zawodniczki gubiły się i popełniały sporo prostych błędów. Często brakowało im dokładności i choć walczyły dobrze w obronie, potem nie potrafiły tego przełożyć na atak. Można było odnieść wrażenie, że nie wykorzystały wszystkich okazji, jakie dały im rywalki do zdobywania punktów. W naszej ekipie najlepiej punktowały Magda Stysiak (15 pkt), Martyna Łukasik (13) i Agnieszka Korneluk (10). 4 bloki zaliczyła Aleksandra Gryka.
Malwina Smarzek o trudach Ligi Narodów. Wskazała na jeden problem
To jest dla nas proces nauki, uczymy się tej regularności. Bez niej nie możemy takiego spotkania wygrać. Oczywiście w niektórych sytuacjach powracaliśmy do spotkania. Na początku jednak nie potrafiliśmy powrócić. W samej końcówce mieliśmy kilka błędów. To było bardzo różnie, bo nie mieliśmy przyjęcia, albo mieliśmy atak. Mieliśmy też w jednym z setów poziom przyjęcia 71 procent. To nam się bardzo rzadko zdarza. Musimy gdzieś znaleźć równowagę w naszej grze, to ważne – skomentował Lavarini.
Włoch starał się też poszukać pozytywów w grze podopiecznych.
– Pozytywem jest to, że przy stanie 0:2 z Brazylią zdołaliśmy wygrać kolejną partię. To było bardzo trudne, musieliśmy szukać rozwiązań – powiedział selekcjoner.
Z tego powodu polskiego siatkarza nie wpuścili do USA. Wytknęli mu sytuację sprzed lat
– Były też momenty, kiedy graliśmy całkiem nieźle w przyjęciu zagrywki. Poza tym trzeba dodać, że Brazylijki też oddały nam piłki przez własne błędy, dostaliśmy kilka prezentów. Próbowaliśmy walczyć najlepiej jak umiemy, na pewno to musi być dla nas lekcją na przyszłość. W sobotę mecz z Japonią, wiedzieliśmy, że tutaj czekają nas dwie trudne lekcje z dwoma bardzo różnymi nauczycielami – podsumował Lavarini.