Serbowie fenomenalnie wręcz zaczęli. Stłamsili Amerykanów i po dwóch setach to oni wydawali się pewniakami do zwycięstwa. Tym bardziej, że w kolejnej partii również to ekipa ze Starego Kontynentu nadawała tempo na parkiecie. Jankesi wydawali się zagubieni. Zupełnie nie przypominali ekipy, która kilka dni wcześniej rozbijała Francuzów.
Horror w Rio de Janeiro
Tyle że to był dopiero początek emocji. W Polsce mijała godzina 16:30. Serbowie prowadzili 25:24. Serwowali na piłkę meczową. I zaczęła się zabawa. Amerykanie nieoczekiwanie obronili się przed naporem przeciwników. Wyprowadzili kontrę. Genialnie wręcz nad siatką radził sobie David Lee i to właśnie głównie dzięki niemu Jankesi szybko wyrównali stan mecz na 3:2.
Polska - Francja w Rio de Janeiro! Półfinał Ligi Światowej NA ŻYWO
Tie-break. Mało emocji? Dla bohaterów wieczoru zdecydowanie. Amerykanie ruszyli do przodu. Po 2,5h emocji prowadzili nawet 11:8. I wówczas sprawy w swoje ręce wziął Aleksandar Anatasijević. Wcześniej zapomniany, schowany za potężnym blokiem rywali zza oceanu, nagle znowu zaczął punktować. Wystarczyło. Ostatecznie właśnie to Serbowie wygrali piątego seta 15:12 i awansowali do ostatecznego finału Ligi Światowej.
Zmierzą się w nim z Polakami albo Francuzami, a więc ze zwycięzcami drugiego sobotniego półfinału w Rio de Janeiro.
Serbia - USA 3:2 (25:23, 25:21, 25:27, 20:25, 15:12)