- Jest trochę tak jak za czasów mojej pracy z polską kadrą, gdy grałem przeciwko Argentynie - tłumaczy "Super Expressowi" Castellani.
- Wyczuwam w sercu jakiś konflikt, ale przecież muszę traktować swoje obowiązki poważnie. Jednego dnia pracuję tu, innego gdzie indziej. W Bełchatowie zawsze będę miał przyjaciół, z tym miejscem wiążą się miłe wspomnienia - przekonuje trener, który przed obecnym sezonem ekstraklasy objął ekipę z Kędzierzyna.
A w Zaksie od początku rozgrywek cel jest jasny - mistrzostwo Polski. - Tuż przed meczem będę mocniej zdenerwowany niż zwykle, ale po pierwszej piłce presja powinna zniknąć - zapowiada Castellani.
W latach 2006-2009 argentyński trener pracował w Skrze, a jego asystentem był Nawrocki, obecnie pierwszy po Bogu w Bełchatowie. Castellani zawsze niezwykle ciepło wyrażał się o współpracy, był przekonany, że Nawrocki idealnie nadaje się na następcę. Przed sobotnim meczem panowie mieli zresztą w planie dłuższą pogawędkę.
- Z Jackiem najpierw pójdziemy na kawę, potem staniemy naprzeciwko siebie na parkiecie w roli trenerów. Wtedy będziemy wrogami, ale bardzo... zaprzyjaźnionymi - śmieje się Castellani.
Nie przegap!
Skra - Zaksa, Dziś o 14.30, Polsat Sport i Polsat Sport News