Tydzień temu kędzierzynianie wywieźli z Trydentu sensacyjną wygraną 3:2 w meczu grupowym Ligi Mistrzów. Prowadzili 2:0, potem do głosu doszli gospodarze, ale pasjonujący tie-break zakończył się wygraną wicemistrzów Polski. Dziś o godz. 18 wielki rewanż w Kędzierzynie-Koźlu.
- Spodziewam się, że przede wszystkim nasze przyjęcie i zagrywka będą funkcjonować w Kędzierzynie o wiele lepiej niż w Trento - mówi Żygadło "Super Expressowi". - Przejście na inną piłkę (we Włoszech gra się Moltenami, w Polsce i LM Mikasami - red.) sprawiło nam w pierwszym spotkaniu kłopoty. Przy Mikasach jest trudniej, na przykład atakujący bardziej odczuwają pracę barków. Dopiero w tym tygodniu, po meczu ligowym z Cuneo, mogliśmy poćwiczyć spokojnie tymi piłkami - wyjaśnia reprezentant Polski.
Będzie gorąco
Bilety na mecz dawno zostały wykupione. Kibice Zaksy oczekują sukcesu, który zapewni pierwsze miejsce w grupie C. - W rewanżu spodziewam się gorącej atmosfery. Wiem, że nasza porażka odbiła się szerokim echem i kibice są nastawieni na kolejny sukces Zaksy. Ale my przyjeżdżamy do Kędzierzyna po zwycięstwo za 3 punkty - zapowiada twardo rozgrywający Trentino, który w pierwszym spotkaniu pojawił się na parkiecie w drugim secie i grał do końca bardzo dobrze, o wiele lepiej niż nominalny numer jeden, Brazylijczyk Raphael. - Przede wszystkim liczyłem, że wygramy u siebie - przyznaje Łukasz.
Trening w Boże Narodzenie
Siatkarski terminarz we Włoszech jest tak napięty, że Żygadło nie zdąży nawet spędzić w Polsce Wigilii. W piątek zamierza spotkać się z rodziną, ale niemal od razu musi wracać na Płw. Apeniński, bo nie znalazł korzystnych połączeń lotniczych.
- A 26 grudnia mamy już mecz ligowy z Sisleyem - przypomina nasz człowiek w Trentino. - W Boże Narodzenie wyjeżdżamy do Belluno i trenujemy na miejscu. Od Pucharu Świata nie miałem chwili wytchnienia, trochę to czuję w kościach - nie ukrywa.
Nie przegap
Liga Mistrzów siatkarzy, Zaksa - Trentino, dziś, 18.00, Polsat Sport