Czarny koń na masce Ferrari to symbol Formuły 1. Czerwone bolidy teamu
ścigają się po torach F1 niezmiennie od 1950 roku. - Ciężko jest w
ogóle myśleć o Formule 1, w której nie ma Ferrari - mówi Kimi
Raikkonen, kierowca drużyny.
Jednak nad torami zawisło widmo wycofania się legendarnego teamu z
Formuły 1. Drużyna Stefano Domenicaliego zaprotestowała przeciwko
cięciom budżetowym, które chce prowadzić FIA, i zagroziła, że nie
przystąpi do nowego sezonu.
Świat Formuły 1 wstrzymał oddech. Eksperci i kibice zastanawiają się,
na ile poważne są to pogróżki. Czym byłyby wyścigi najszybszych
kierowców świata bez Ferrari? - Kiedy jeździłem dla McLarena team z
Maranello był wyznacznikiem pewnych standardów. Rywalem, do którego
wszyscy się porównywali. Kiedy sam zostałem kierowcą tej drużyny,
zrozumiałem, że jest to coś więcej niż tylko zespół. To legenda -
twierdzi Raikkonen.
O tym, jak wiele dla Formuły 1 znaczy Ferrari, opowiedział też Felipe
Massa, drugi z kierowców teamu z Maranello. - Dla każdego kierowcy
bycie członkiem Ferrari jest spełnieniem marzeń. Mnie się udało. Kiedy
byłem dzieckiem, Ferrari było dla mnie synonimem ścigania się. Jestem
więc przekonany, że nawet jeśli "Scuderia" odejdzie z Formuły 1,
czerwone bolidy Ferrari będą się ścigały po innych torach - stwierdził
zagadkowo Massa.
F1 bez Ferrari? "To synonim ścigania się!"
2009-05-14
19:47
Nad Formułą 1 nagromadziły się czarne chmury. Niepokój wywołały deklaracje Ferrari. Legendarny team z Maranello zagroził, że spakuje walizki i odejdzie.