Ślizgacz klasy F1 H2O płynął po rzece Netta. Rallycrossowy ford fiesta poruszał się po ulicy Portowej, równoległej do Netty. Hołowczyc spóźnił start. Zrobiło się groźnie, bo jego samochód ma mniejszą moc silnika i rozpędza się nieco wolniej niż wodny bolid rywala.
Po 600 metrach, na końcu pierwszej prostej, "Hołek" był już jednak liderem. Na drugiej prostej powiększył przewagę. Jako zwycięzca minął metę w Augustowie.
Krzysztof Hołowczyc lepszy w "Wyścigu Żywiołów"
- Tutaj chodziło o dobrą zabawę, ale jako sportowcy zacisnęliśmy zęby na starcie - powiedział "SE" Hołowczyc. - Myślałem, że nie mam szans przy przyśpieszeniu ślizgacza. Spóźniłem jeszcze start, bo nie działał mi system utrzymujący wysoką moc silnika. Natomiast zyskałem głównie przy hamowaniu na nawrocie. Wyszło lekko i wtedy już czułem, że wygram.
Marszałek zapowiedział, że za rok wystawi jeszcze lepszą łódkę, którą ściga się w tym roku w Formule 1. A "Hołek"? Też będzie miał lepszego "smoka", bo przejdzie do wyższej klasy rallycrossu.
Przed wyścigiem najlepszy polski motorowodniak pobił motorowodny rekord Polski w prędkości na rzece. Marszałek najpierw osiągnął 157 km, a następnie 168 km/h.