Jadący Mercedesem mistrz świata Lewis Hamilton był na końcu szybkiego okrążenia, kiedy wyrósł przed nim jadący o wiele niższym tempem Polak. By uniknąć wjechania w tył auta Kubicy, Brytyjczyk ominął go szerokim łukiem, wyjeżdżając poza tor. Być może Hamilton sądził, że Kubica ustąpi mu pola, ale... się przeliczył.
Williams krakowianina jechał wolno, bo po obu stronach miał przymocowany zestaw czujników aerodynamicznych (charakterystyczne kraty) i poruszał się ze stałą prędkością. Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało, no i że nie ucierpiało tak pechowe ostatnio auto brytyjskiego teamu.