Robert Kubica rozbija się co cztery lata

2011-02-09 3:00

Wypadek w rajdzie Ronde di Andora to trzecia poważna kraksa w życiu Roberta Kubicy (27 l.).

W 2003 roku Robert jechał jako pasażer z rajdowcem Łukaszem Witasem. Samochód wpadł w poślizg i wylądował w rowie. Kubica doznał poważnego złamania ręki, lekarze w Polsce orzekli, że to koniec jego kariery. Kierowca został zoperowany we Włoszech, w ręce ma 18 tytanowych śrub i płytkę (która teraz wygięła się w czasie wypadku).

Przeczytaj koniecznie: Grzegorz Adamczyk o stanie Roberta Kubicy: Z niesprawną ręką można jeździć w F1

4 lata później Robert przeżył straszną kraksę podczas wyścigu o GP Kanady - jego bolid roztrzaskał się o betonową ścianę przy prędkości 230 km/godz. Wydawało się, że kierowca nie miał prawa tego przeżyć, ale on wyszedł z wypadku tylko ze skręconą nogą!

Minęły kolejne 4 lata i tym razem Kubica nie miał tyle szczęścia w wypadku...

Robert poprosił o zdjęcie polskiego papieża

Druga noc Kubicy w szpitalu Santa Corona minęła spokojnie. Polski kierowca obudził się w dobrym humorze, żartował z lekarzami i odwiedzającymi go gośćmi (między innymi szefem zespołu Lotus Renault Erikiem Boullierem i kolegą z drużyny Witalijem Pietrowem).

Robert poprosił też o fotografię Jana Pawła II. Ta postać jest krakowianinowi szczególnie bliska. Imię polskiego papieża Kubica miał umieszczone na jednym z kasków, w których startuje.

Najnowsze