George Russell

i

Autor: PAWEL JASKOLKA / SUPER EXPRESS George Russell

Ma zastąpić mistrza świata Lewisa Hamiltona, tyle że bolid jest dla niego... za mały!

2020-12-03 18:57

Wiadomość otrzymał o drugiej nad ranem, kiedy akurat przebywał w toalecie... Następnego dnia wykonał, jak sam policzył, 64 telefony, by załatwić wszelkie formalności, jakie wiązały się z sensacyjnie brzmiącą ofertą. I po całej tej męce George Russell, kierowca Wiliamsa, może w weekend zasiąść za kierownicą Mercedesa, zastępując na torze w Bahrajnie zakażonego koronawirusem siedmiokrotnego mistrza świata Lewisa Hamiltona. Na razie George ma jeden problem: jest trochę za wysoki i z trudem wchodzi do kokpitu najlepszego bolidu Formuły 1.

Russell jest bardzo spokojny, gdy dziennikarze pytają o wrażenia i oczekiwania, jakie ma przed nietypowym wyścigiem. Wsiądzie do najszybszego auta F1 i niektórzy sądzą, że to mu daje szansę na zdobycie pierwszych w karierze punktów. – Nie czuję presji – zapewnia Brytyjczyk, były partner Roberta Kubicy z ubiegłego sezonu F1 w Williamsie. I odrzuca sugestie, że ta próba to dla niego przymiarka do miejsca w teamie Mercedesa w sezonie 2022 (w 2021 r. będzie wciąż w Williamsie). – Nie można oceniać kogokolwiek na podstawie jednego wyścigu – przytomnie zauważył Russell, którego wielu chce widzieć jako następcę Valtteriego Bottasa, gdy Finowi skończy się po następnym sezonie kontrakt z ekipą spod znaku srebrnej gwiazdy. Nie jest przy tym wcale wykluczone, że Russell pojedzie w Mercedesie także w ostatnich zawodach 2020 roku w Abu Zabi (13 grudnia), jeśliby Hamilton nie uzyskał negatywnych wyników testu na koronawirusa.

Kierowca F1 był pewny, że SPŁONIE ŻYWCEM. Czekał na śmierć, myśląc, co spali się pierwsze

Kubica jeździł bolidem po Warszawie.

– Wyjadę na tor, będę miał frajdę i spróbuję się nauczyć jak wiele się da – mówi Russell. – Mam pracę w Williamsie do wykonania po powrocie. Chcę pchać ten zespół do przodu. Zamierzam z obecnej okazji skorzystać ile tylko można. Wrzucono mnie na tę wodę w ostatnim momencie, nie jeździłem symulatorem mercedesa od dwóch lat, mój fotel do bolidu ma trzy lata, tyle nauki mnie czeka. Nie mam żadnego celu ani oczekiwań – dodał kierowca, który był rezerwowym zawodnikiem Mercedesa w 2017 i 2018 roku.

Badają wypadek Romaina Grosjeana. Nie umknie najmniejszy szczegół

Pierwsze przymiarki do nowego auta Russell poczynił we wtorek w garażu na torze w Bahrajnie. – Wsiadłem jedynie do kokpitu i od razu musiałem założyć mniejsze buty (ma numer 11) – przyznał mierzący 185 cm, jeden z najwyższych kierowców w F1. Hamilton jest o 11 cm niższy od George'a. – Nie było idealnie, ale nie jest to wielki problem stwierdził mimo wszystko zadowolony Russell. Nie ma zaskoczenia, że mieścił się do nieswojego auta, „było ciasno” – nie ukrywał dodając już pewnym tonem: – Jestem pewien, że dla tej szansy potrafię znieść bolesne niedogodności.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze