Russell jest bardzo spokojny, gdy dziennikarze pytają o wrażenia i oczekiwania, jakie ma przed nietypowym wyścigiem. Wsiądzie do najszybszego auta F1 i niektórzy sądzą, że to mu daje szansę na zdobycie pierwszych w karierze punktów. – Nie czuję presji – zapewnia Brytyjczyk, były partner Roberta Kubicy z ubiegłego sezonu F1 w Williamsie. I odrzuca sugestie, że ta próba to dla niego przymiarka do miejsca w teamie Mercedesa w sezonie 2022 (w 2021 r. będzie wciąż w Williamsie). – Nie można oceniać kogokolwiek na podstawie jednego wyścigu – przytomnie zauważył Russell, którego wielu chce widzieć jako następcę Valtteriego Bottasa, gdy Finowi skończy się po następnym sezonie kontrakt z ekipą spod znaku srebrnej gwiazdy. Nie jest przy tym wcale wykluczone, że Russell pojedzie w Mercedesie także w ostatnich zawodach 2020 roku w Abu Zabi (13 grudnia), jeśliby Hamilton nie uzyskał negatywnych wyników testu na koronawirusa.
Kierowca F1 był pewny, że SPŁONIE ŻYWCEM. Czekał na śmierć, myśląc, co spali się pierwsze
– Wyjadę na tor, będę miał frajdę i spróbuję się nauczyć jak wiele się da – mówi Russell. – Mam pracę w Williamsie do wykonania po powrocie. Chcę pchać ten zespół do przodu. Zamierzam z obecnej okazji skorzystać ile tylko można. Wrzucono mnie na tę wodę w ostatnim momencie, nie jeździłem symulatorem mercedesa od dwóch lat, mój fotel do bolidu ma trzy lata, tyle nauki mnie czeka. Nie mam żadnego celu ani oczekiwań – dodał kierowca, który był rezerwowym zawodnikiem Mercedesa w 2017 i 2018 roku.
Badają wypadek Romaina Grosjeana. Nie umknie najmniejszy szczegół
Pierwsze przymiarki do nowego auta Russell poczynił we wtorek w garażu na torze w Bahrajnie. – Wsiadłem jedynie do kokpitu i od razu musiałem założyć mniejsze buty (ma numer 11) – przyznał mierzący 185 cm, jeden z najwyższych kierowców w F1. Hamilton jest o 11 cm niższy od George'a. – Nie było idealnie, ale nie jest to wielki problem stwierdził mimo wszystko zadowolony Russell. Nie ma zaskoczenia, że mieścił się do nieswojego auta, „było ciasno” – nie ukrywał dodając już pewnym tonem: – Jestem pewien, że dla tej szansy potrafię znieść bolesne niedogodności.