W padoku wszyscy mówili o nowej podłodze w aucie spod znaku srebrnej gwiazdy. Samochód W12 był już prezentowany światu wcześniej, ale wówczas dla zmylenia zamontowano w nim inną podłogę niż w wersji przeznaczonej na testy, czyli produkowanej z myślą o sezonie 2021. Nowe przepisy techniczne F1 na nadchodzący sezon przewidują zmniejszenie docisku aerodynamicznego, a to skutkowało koniecznością stosownych przeróbek podłogi. Utratę ok. 10 procent docisku trzeba było w jakiś sposób zrekompensować: i to stanowiło najważniejsze zadanie dla projektantów.
GORZKIE SŁOWA Roberta Kubicy! Szczerze o MARZENIACH, bije z niego rozczarowanie
Mercedes miał opracowany plan. Dyrektor techniczny James Allison przyznał, że zespół nie chciał zbyt wcześnie pokazywać tego, co stworzono, tak by rywale nie próbowali od razu kopiować rozwiązań. Chodziło o fragment wzdłuż krawędzi podłogi. „To obszar, który został najbardziej dotknięty przez nowe przepisy, zmniejszające w efekcie osiągi samochodu. Tam jest kilka szczegółów aerodynamicznych. Nie chcemy, aby konkurenci zaczęli umieszczać podobne rzeczy w swoich tunelach aerodynamicznych. To daje nam kilka tygodni przewagi” – tłumaczył Allison.
„Krawędź podłogi ma intrygującą konstrukcję, jest pofałdowana” – analizują dziennikarze portalu motorsport.com. „Mercedes zdecydował się na naprawdę odważny wzór na krawędzi podłogi. Nie tylko mamy tu największy element aerodynamiczny, jaki widzieliśmy do tej pory, ale jest on również podzielony na wiele sekcji, z których każda ma własne krzywizny, aby w bardzo specyficzny sposób układać przepływ powietrza”.
Robert Kubica z coraz większymi szansami na starty w F1! Wszystko przez decyzję… Ferrari!
Na razie więc pierwszą rundę wyścigu inżynierów wydaje się wygrywać dotychczasowy dominator Formuły 1. Choć szybko okazało się, że Mercedes ma inny problem – po rozpoczęciu testów nawaliła skrzynia biegów...