Gdyby nie wypadek, który zatrzymał karierę, dziś zapewne o Robercie Kubicy pisałoby się jako o mistrzu świata Formuły 1. Polak miał wszystko, by zdobyć tytuł najlepszego kierowcy globu. Niestety, rajd w Andorze powstrzymał jego rozwój i praktycznie zniszczył wiele marzeń. Po latach, Polak wciąż może się ścigać, ale, niestety, nie na takim poziomie, o jakim z pewnością marzy. Kolejne gorzkie słowa padły z jego ust w materiale opublikowanym w mediach społecznościowych zespołu WRT, dla którego będzie ścigał się w European Le Mans Series.
Robert Kubica znów pokazuje na co go stać! Wspaniały występ, rywale mogą drżeć
Polak pojedzie także w 24-godzinnym wyścigu Le Mans. Otwarcie przyznał jednak, że choć jest to duże wyzwanie pod kątem sportowym, to ani trochę nie marzył właśnie o takiej rywalizacji. - Nie powiem, by było to spełnienie moich marzeń. Zapewne byłoby to kłamstwo. Jako dziecko nie marzyłem o tym, ale jest to wzywanie - jedno z największych w motorsporcie. Nie tylko dla kierowcy, ale i zespołu - otwarcie mówił.
Zobacz zdjęcia Roberta Kubicy w czapce z CZACHĄ i okularach przeciwsłonecznych. Tak grał w pokera!
Sezon European Le Mans Series rozpocznie się 18 kwietnia na torze w Barcelonie, gdzie Kubica pojedzie w pierwszym z sześciu 4-godzinnych wyścigów. To właśnie na torze Catalunya odbywały się przedsezonowe testy, na których Polak poradził sobie znakomicie. W kolejnych dniach plasował się w czołówce i niewykluczone, że powalczy tam o zwycięstwo!
Później zawodnicy pojawią się także na torze Red Bull Ring w Austrii, Circuit Paul Ricard we Francji, Autodromo Nazionale di Monza we Włoszech, Spa-Francorchamps w Belgii oraz Algarve International Circuit w Portugalii. Wszystkie te tory to fragmenty kalendarza Formuły 1! Kubica zna je więc doskonale.