W tym sezonie Robert Kubica będzie bardzo często gościł wraz ze swoją ekipą na wyścigach Formuły 1. Polak, jako kierowca rezerwowy, będzie stanowił zabezpieczenie dla swojego zespołu, Alfy Romeo. Ominie on jedynie te weekendy, w których będzie startował w długodystansowych wyścigach European Le Mans Series. Jedną z nielicznych szans Polaka na start w wyścigu będą ewentualne problemy zdrowotne któregoś z podstawowych kierowców Alfy Romeo – Kimiego Raikkonena i Antonio Giovinazziego. Okazuje się jednak, że Kubicę zobaczymy na torze również w przypadku absencji któregoś z podstawowych kierowców innego zespołu, Ferrari.
Robert Kubica wejdzie w biznes z Adamem Małyszem? Pojawił się pomysł, ale jest poważny problem
Sytuacja jest dość niecodzienna, ponieważ Ferrari przed sezonem, w roli kierowcy rezerwowego, zakontraktowało Calluma Ilotta, wicemistrza Formuły 2 z 2020 roku. Brak doświadczenia w Formule 1 powoduje jednak, że w razie nieobecności któregoś z podstawowych kierowców Ferrari – Charlesa Leclerca i Carlosa Sainza – ekipa z Maranello będzie chciała skorzystać z któregoś z kierowców Alfy Romeo.
Świetne wieści dla Roberta Kubicy! Polak będzie pełnił niezwykle ważną rolę w swoim zespole!
"Niezniszczalny Kubica prawdopodobnie zostanie wezwany również w sytuacji, gdy któryś z kierowców Ferrari będzie niezdolny do jazdy, a do jego zastąpienia wyznaczony zostanie Giovinazzi albo Raikkonen. Wiele w tej sytuacji będzie zależeć od okresu absencji kierowcy" - napisał dziennikarz Roger Benoit w magazynie "Blick".
Jak informuje portal WP SportoweFakty, w takim wypadku wybór najpewniej padłby na Antonio Giovinazziego, który należy do akademii talentów Ferrari i odbył nawet przymiarki fotela w bolidzie włoskiej ekipy. Jego start w barwach zespołu z Maranello oznaczałby, że jego miejsce w Alfie Romeo zająłby właśnie Robert Kubica.