Piotr Pawlicki po DPŚ: Zdobyłem złoto 2 kilometry od domu

2017-07-10 8:39

Przed finałem Drużynowego Pucharu Świata w Lesznie nie brakowało głosów, że w reprezentacji Polski powinien zamiast niego pojechać Jarek Hampel. Piotr Pawlicki (23 l.) odpowiedział krytykom, zdobywając 13 punktów. Walnie przyczynił się do zdobycia złotego medalu. Medal smakuje tym lepiej, że Pawlicki zdobył go przed własną publicznością.

"Super Express": - Jakie to uczucie zdobyć złoto w domu?

Piotr Pawlicki: - Leszno to moje rodzinne miasto i jestem szczęśliwy, że udało się wygrać. Publiczność, która zjechała do Leszna z całej Polski, była naszym dżokerem. To oni nieśli nas do zwycięstwa. Mieszkam jakieś dwa kilometry od stadionu, a teraz zdobyłem dla Polski złoty medal. To jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu.

- Utarłeś nosa niedowiarkom, którzy przed turniejem mówili, że zamiast ciebie powinien wystąpić Jarosław Hampel.

- Wielu ludzi miało problem z tym, że jestem w kadrze. Nie szło mi ostatnio i ludzie zastanawiali się, czy nie lepiej by było, gdyby pojechał Jarek. Hampel był z nami w parku maszyn, bardzo mocno nas wspierał, a to dla mnie ważne, bo kiedy zaczynałem kręcić pierwsze kółka, to bardzo go podziwiałem. Nadal podziwiam! Trener Marek Cieślak dał mi jednak szansę i dałem z siebie 100 procent, a tych wszystkich "ekspercików", którzy postawili na mnie krzyżyk, chciałbym serdecznie pozdrowić!

- Po zawodach gorąco dziękowałeś trenerowi.

- Po raz kolejny okazało się, że to trener jest największym ekspertem żużlowym w Polsce. To superczłowiek, wie, kiedy jest czas na żarty, a kiedy trzeba się skoncentrować. Dodaje otuchy, uspokaja. Ma nosa. To trener z krwi i kości. Uwierzył we mnie, a ja odwdzięczyłem się najlepiej, jak umiem.

- Obecna reprezentacja jest najmłodsza w historii. To oznacza, że będziemy dominować przez lata?

- Fajnie by było, gdybyśmy wszyscy utrzymywali ten poziom. To byłoby cudowne, gdybyśmy w tym samym składzie zdobywali kolejne medale. Jednak to jest sport i różnie bywa.

Najnowsze