- Wiem, że presja będzie ogromna, a wszyscy kibice chcą tylko jednego: mojego brązowego medalu. Ja chcę dokładnie tego samego - deklaruje przed finałowym Grand Prix Gollob. Kapitan Stali Gorzów lepszej decyzji światowych władz nie mógł sobie wymarzyć.
- To prawda, nie mam prawa narzekać. Ale przypominam, że w tym roku w Bydgoszczy wygrał Hancock, więc opinie, że jestem w lepszej sytuacji tylko mnie śmieszą - podkreśla Gollob, który do Amerykanina traci dwa punkty.
- Pojadę dla kibiców i całej Polski. Jestem skoncentrowany tylko na sobotnim wieczorze, nic innego mi teraz głowy nie zaprząta - obiecuje.
Pewny siebie jest jednak również Hancock.
- Wygrałem już w tym roku w Bydgoszczy, więc spokojnie mogę to powtórzyć. Tomek wie, że to ja jestem bliżej medalu - mówi Amerykanin.