- Felipe, Alonso jest szybszy od ciebie. Potwierdź, że zrozumiałeś nasz komunikat - tak do brazylijskiego kierowcy na 49. okrążeniu powiedział przez radio jego inżynier Rob Smedley. Chwilę później Massa zwolnił i dał się wyprzedzić Hiszpanowi. Smedley zgłosił się jeszcze raz przez radio: "Dobra robota stary, przykro mi".
Punkt 39.1 regulaminu Formuły 1 mówi jasno, że "polecenia zespołu, które mają wpływ na rezultat wyścigu, są zabronione". Tymczasem trudno inaczej określić to, co zrobili kierowcy Ferrari.
- To było najbardziej oczywiste polecenie zespołu, jakie kiedykolwiek widziałem - mówi wprost Christian Horner, szef Red Bulla.
Massa nie chciał komentować manewru z 49. okrążenia. - Cóż, myślę, że nie muszę nic o tym mówić - stwierdził, odpowiadając na pytania dziennikarzy. Chwilę później sędziowie nałożyli na Ferrari karę w wysokości 100 tysięcy dolarów.
W cieniu skandalu dobrze spisał się Robert Kubica. Od startu do mety Polak jechał na siódmym miejscu, skutecznie broniąc się przed atakami kierowców Mercedesa - Nico Rosberga i Michaela Schumachera.