Zmarzlik nie rozpoczął najlepiej zmagań w Opolu. Po dwóch seriach miał zaledwie dwa punkty na koncie i wydawało się, że nie będzie się liczył w walce o końcowe zwycięstwo. Trzy kolejne gonitwy jednak wygrał, rywale potracili punkty i w efekcie o losach rywalizacji musiał rozstrzygnąć bieg dodatkowy. W nim Zmarzlik spotkał się z Mateuszem Cierniakiem i nie dał żadnych szans klubowemu koledze z Motoru Lublin.
- Nie spodziewałem się, że takie będzie zakończenie dnia. Bardzo się cieszę, bo sprawiłem sobie fajny prezent na imieniny. W dwóch pierwszych biegach eksperymentowałem, ale nie wyszło, więc wróciłem do tego co lubię i okazało się, że było to trafne w stu procentach - powiedział przed kamerą TVP Sport.
Zmarzlik o osiągnięciach Golloba: Dwie inne ery. Tomek zrobił swoje, ja chcę robić swoje
Dla Zmarzlika to czwarty w karierze triumf w tym prestiżowym turnieju. Do lidera jednak jeszcze mu daleko - legendarny Tomasz Gollob wygrywał Złoty Kask aż siedem razy. Dziennikarz TVP Sport poruszył ten temat w rozmowie ze Zmarzlikiem, ale odpowiedź zawodnika Motoru była krótka i dosadna.
- Dwie inne ery. Tomek zrobił swoje, ja chcę robić swoje. Po prostu cieszmy się żużlem. Od pewnego czasu zacząłem analizować różne rzeczy, np. pozycję na motocyklu - jedna dobrze na mnie działa, inna gorzej. Dlatego głównie skupiam się na sobie, bo czasem sam dla siebie jestem przeciwnikiem i robię coś wbrew temu, co chcę. Po prostu muszę bardziej słuchać samego siebie - zakończył Zmarzlik.