Plan Renault zakładał jednorazową przygodę Polaka z bolidem F1. - Fantastyczne wyniki testów Roberta sprawiły, że powstało pytanie, którego wcześniej nie było. Czy kontynuować program testów? Na razie nie ma konkretnego planu - stwierdził Hughes. Zachwyt nad popisami Kubicy wydają się całkowicie uzasadnione. Na jednym okrążeniu Siergiej Sirotkin, również testujący bolid, stracił 0,45 sekundy. Dla Renault to spore zaskoczenie. - Już na symulatorze widać było, że Kubica jest piekielnie szybki. Również testy w GP3 i Formule E stanowiły formę przygotowania - dodał Hughes.
Jedyna wątpliwość wciąż dotyczy granicy, której może nie pokonać okaleczony Polak. Jego ręka nigdy nie stała się tak sprawna jak wcześniej. Podobne wątpliwości wysuwa też Hughes, wskazując nawet na tory, na których nasz kierowca mógłby mieć najwięcej problemów: - Czy Kubica poradziłby sobie z szybkimi zakrętami na Silverstone czy Suzuce na dystansie wyścigu? Czy byłby w stanie wystarczająco skręcać kierownicą na ciasnych nawrotach w Monako?
Po ostatnich testach można uwierzyć, że Kubica wciąż mógłby być szybki. Nawet w F1, nawet przy przeciążeniach towarzyszącym prowadzeniu piekielnie szybkiego bolidu. - Obie strony muszą się zastanowić, co dalej robić - zakończył wywód dziennikarz "Motorsport Magazine".
Cóż, pozostaje trzymać kciuki. Powrót Kubicy byłby doprawdy niezwykłą historią.