Wydaje się, że związki Roberta Kubicy i Ferrari to niekończąca się saga. Po latach wyszło na jaw, że stajnia z Maranello, jedna z najbardziej ikonicznych w stawce Formuły 1, była bliska finalizacji rozmów z Polakiem i ściągnięcia go do teamu. Jednak wtedy przyszedł pamiętny wypadek podczas rajdu. Kubica ledwo uszedł z życiem, wydawało się, że jego kariera jest skończona. Krakowianin odrodził się jak feniks z popiołów. Wykonał katorżniczą pracę i wrócił do ścigania.
Choć miał epizod w Formule 1, to ściganie się na końcu stawki nie sprawiało mu frajdy. Dzisiaj na nowo jest na ustach wszystkich w Ferrari. Nowe sportowe życie odnalazł w wyścigach WEC i niedługo poprowadzi samochód ekipy AF Corse, blisko związanej z Ferrari. Jednocześnie Włosi wciąż mocno go cenią, a o stosunku do Polaka wiele mówi ostatnia wypowiedź jednego z menedżerów.
Zrobiliśmy ciasto Anny Lewandowskiej. Trudno opisać ten smak, w środku wyszło zielone
Tak Ferrari traktuje Kubicę
Oczywiście przyjście Kubicy do AF Corso wywołało ogromną liczbę komentarzy. Kibice dalej są pod wrażeniem drogi, jaką przebył nasz rodak. Ale nie tylko fani. Również rządzący ekipą Ferrari mają pełen szacunek do dokonań krakowianina. Wystarczy posłuchać wypowiedzi Giuliano Salviego, menedżera Ferrari dla WEC.
- Robert? To świetny gość! Znam go od 20 lat. Poza profesjonalnymi kontaktami jesteśmy też przyjaciółmi. [...] To dla mnie nie tylko kierowca, ale ktoś więcej - zaczął cytowany przez serwis parcfer.me.
Kubica w jednej linii z legendami
To był tylko wstęp do jeszcze większego morza komplementów. Kubica został postawiony w jednym rzędzie z największymi i najbardziej rozpoznawalnymi sportowcami na świecie. - Wszyscy znamy jego historię, karierę i wiemy, co osiągnął. Gdy myślę o wielkich sportowcach, jest tam Roger Federer, jest Kobe Bryant, a jeśli spojrzy się na historię Roberta, na to, co mu się stało, na sam fakt doprowadzenia do powrotu do F1, to nie pozostaje nic innego niż powiedzieć chapeau bas - dodał wspomniany Salvi.