Biliński punktował przez cały weekend. Świetnie poradził sobie na deszczowym Silverstone
Polski jedynak w Formule 3 jeszcze w kwalifikacjach na Silverstone miał kłopoty z mocą w swoim samochodzie, przez co na bardzo szybkim kółku pomiarowym nagła utrata mocy zamknęła mu drogę do dobrego rezultatu i w efekcie do sobotniego sprintu ruszał dopiero z 16. pozycji. Na szczęście w trakcie sobotniej rywalizacji technologia okazała się w końcu przyjazna i Polak pokazał co potrafi. Wyróżniał się w intensywnej walce w środku stawki, a jego jazda była agresywna, ale czysta i mądra, co pozwoliło mu wyprzedzić kilku rywali, w tym Tima Tramnitza na przedostatnim okrążeniu. Finalnie Biliński finiszował na 11. pozycji, a po karze nałożonej na Théophile’a Naela awansował o jedną pozycję. Po wyścigu, nie krył zadowolenia. – Ogólnie była to naprawdę dobra robota. Z P16 na P10 to zadowalający wynik. Wpłynęło na to mądre zarządzanie oponami. Wyprzedziłem kilku rywali więc mogę być z siebie dumny, a teraz spróbuję powtórzyć to jutro. Dziękuję Wam za wsparcie, to wiele dla mnie znaczy. Dziękuję! – powiedział po wyścigu Roman Biliński.
To jednak było nic w porównaniu z tym, co działo się w niedzielę! Roman Biliński pokazał wielką klasę od samego startu. Już po kilku zakrętach przebił się do czołowej dziesiątki, a po zaledwie dwóch okrążeniach był szósty, choć startował z 15. pozycji! Co więcej, jego tempo rosło z każdym okrążeniem i przez jakiś czas do niego należało rekordowe okrążenie. Polak z zimną krwią wyprzedzał kolejnych przeciwników i nie zatrzymywał się nawet na moment – fenomenalnie uporał się z van Hoepenem i Inthraphuvasakiem meldując się na 4. miejscu.
Roman Biliński zachwycony po sukcesie Roberta Kubicy: Chciałbym to powtórzyć!
Wtedy poczuł, że podium jest naprawdę blisko i błyskawicznie odrobił kilkusekundową stratę do jadącego na 3. miejscu Noela Leona. Jego strata do rywala wynosiła już mniej niż sekundę, a patrząc w jakim tempie redukuje kolejne dziesiąte sekundy można było być pewnym, że za chwilę będziemy mieć atak na pozycję numer trzy. Niestety deszcz padał coraz mocniej, chaos rósł, widoczność malała i na torze pojawił się samochód bezpieczeństwa, który po kilku okrążeniach ściągnął stawkę z toru, by przeczekać fatalne warunki. Te jednak nie uległy zmianie i wyścig został zakończony.
Biliński miał ogromną szansę na walkę nawet o najwyższe cele, a już na na pewno o miejsce na podium - plany pokrzyżowało jedynie przerwanie wyścigu. Cieszy jednak ta doskonała dyspozycja Polaka, który pokazał, że ma ogromne umiejętności nie tylko na suchej nawierzchni, ale i w ekstremalnie trudnych warunkach. Tym samym Biliński zainkasował punkty w obu wyścigach na Silverstone i wrócił na 10 pozycję w klasyfikacji generalnej cyklu. – Jestem niezwykle szczęśliwy, bo to była naprawdę dobra jazda. Zdołałem wyprzedzić wielu świetnych kierowców w tych okropnych warunkach. No i wracam do gry! Zdobyłem punkty w obu wyścigach na Silverstone, więc mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej aż do końca sezonu. Dziękuję za cale wsparcie kibiców. Widziałem ich tu na torze i to dodało mi skrzydeł – powiedział po wyścigu podekscytowany Roman Biliński.
GP Hiszpanii: Fatalny wypadek Polaka w F3! Roman Biliński szybko zakończył swój start