To pierwszy tak czarny dzień w świecie sportów motorowych od kilku lat. W sobotę, wszyscy kierowcy przypomnieli sobie, że mimo kolejnych zabezpieczeń, ściganie się to wciąż bardzo niebezpieczny sport. Do tragedii doszło podczas GP Belgii, gdy w makabrycznym wypadku zginął Anthoine Hubert.
Francuz z wielką siłą uderzył najpierw w bandę i powoli wracał we wraku na tor. 22-latek prawdopodobnie wyszedłby z wszystkiego bez szwanku, gdyby nie to, że z wielką prędkością uderzył w niego inny kierowca, który nie miał szans uniknąć kolizji. Smutne informacje napłynęły niedługo po przetransportowaniu zawodnika do szpitala.
Świat "królowej motorsportu" pogrążył się w żałobie. Kondolencje płynęły ze wszystkich zespołów - kierowcę pożegnali m.in. Max Verstappen, Felipe Massa, Charles Leclerc, team Renault czy George Russell. - Nie mogę uwierzyć. Spoczywaj w pokoju, mój przyjacielu - napisał kierowca Williamsa pod współną fotografią.