- Jego nazwisko oznacza po angielsku "nadzieja", ale ja mu nie zamierzam dawać nadziei ani okazywać w ringu litości - zapowiada Proksa, który poza ringiem pracuje w radzie nadzorczej Banku Spółdzielczego w Węgierskiej Górce. - Jestem faworytem walki, ale nie zamierzam zlekceważyć rywala. Wyjdę do ringu w stu procentach skoncentrowany i pokażę, na co mnie stać.
Dla Polaka to pierwsza obrona tytułu, który wywalczył w październiku, pokonując przed czasem byłego mistrza świata Sebastiana Sylvestra.